 |
|
wybaczajac Ci i bedac nadal z Toba zastanawiam sie czy nie mam mozgu czy jestem aniołem...
|
|
 |
|
chciales wrocic, zgodzilam sie... ale nie wiedzialam, ze znow zabawiles sie z jakas inna panna o wiele bardziej niz w zeszlym tygodniu a nastepnego dnia przyjechales do mnie....
|
|
 |
|
Czekajcie aż umrę , a zrobię wam takie Paranomal Activity , że się posracie . / net .
|
|
 |
|
wchodzac na cmentarz zastanawiam sie gdzie jestem... nie umiem sama sobie odpowiedziec, czy to wybieg dla modelek, pokaz kto ma wiecej siana czy miejsce w ktorym kazdy zapala swiatelko na grobie swoich najblizszych ktorzy odeszli, by im pokazac, ze nie zapomnielismy o nich...
|
|
 |
|
wchodzac na cmentarz co roku obiecuje sama sobie, ze nie bede plakac... po dotariu nad grob najblizszych nie mija minuta a ja juz placze... zawsze klamiac, ze jest mi starsznie zimno i wiatr wymusza w moich oczach zly...
|
|
 |
|
w byciu singlem dobre jest to, ze nikt Cie nie kontroluje , a zle to wszystko inne...
|
|
 |
|
przeciez mowilam Ci, ze masz sie nie odzywac... ze jak wyjde z tego cholernego samochodu juz nigdy nie wroce, juz nigdy nie pozwole Ci sie mna zabawic, juz nigdy nie pozwole Ci spedzic namietnej nocy ze mna, juz nigdy nie pozwole pobawic sie moimi wlosami, juz nigdy nie pozwole ci calowac mnie tak jak lubiles najbardziej, juz nigdy nie pozowle ci zadzwonic , napisac do mnie.... i co??? jednym telefonem zjebales wszystkie moje "nigdy"...
|
|
 |
|
z jednej storny bardzo chcialam bys sie w koncu odezwal, ale tak w sumie to juz zaczelam sie przyzwyczajac do bycia singlem i do tego braku kontroli do tej wolnosci i juz nauczylam sie zyc ze swiadomoscia, ze nie bedziemy juz razem...
|
|
 |
|
Nienawidzę dni, gdy tak bardzo się ode mnie oddalasz, gdy chcę, ale nie mogę Ci pomóc i nienawidzę, gdy nie kończysz zdań, w których chcesz powiedzieć mi coś złego a za chwile wysuwasz myśli swoje na inne tory, których nazwa to dobra, nieważne. Nienawidzę, gdy jesteś przybity, jesteś daleko, fizycznie jak i mentalnie, nie mogę podejść, objąć Cię i jakoś pocieszyć. W ogóle tak zastanawiam się, czy ja w ogóle kiedykolwiek potrafiłam Cię pocieszyć? Czy potrafiłam kiedykolwiek dać Ci coś więcej poza plecami wygiętymi w łuk, szeptami w myśli, chwilami zwątpienia, pretensjami, zakazami, ograniczeniem, czymkolwiek, lecz nie tym co powinnam Ci dać. Czasami myślę sobie, by od Ciebie odejść, wiesz? By w pewnej chwili oddać Ci się do utraty tchu, później pocałować Cię w czoło , wyjść i nigdy nie wrócić, jednak jestem tchórzem. Nie chcę zrobić tego dla siebie, lecz dla Ciebie, zwrócić Ci w ten sposób własne ja, ale nie umiem, za bardzo bym tęskniła.
|
|
 |
|
jak ma się bałagan w pokoju to z łatwością możesz posprzątać , jednak jeżeli chodzi o pierdolnik w życiu to szczota i mop ci nie zawsze wystarczą .
|
|
 |
|
Ponownie trzeba założyć maske aroganckiej suki i iść z uniesioną głową przez życie .
|
|
 |
|
i od dzis w sprawach sercowych moim psychologiem jest mama, ju zawsze bede jej słuchać... Pierwszy raz w życiu postapilam z chłopakiem tak jak ona radziła i jestem z tego bardzo zadowolona, gdyż mówiła ze mam sie pierwsza nie odzywać i ze on sie napewno odezwie a jak nie to jest nie wartym mnie dupkiem, dzis sie odezwał...
|
|
|
|