 |
|
Nie mam ochoty z niczego się tłumaczyć. Jestem - bo mam na to ochotę, zniknę - gdy będę miała kaprys.
|
|
 |
|
Jeśli myślisz, że: przeprosisz to wybaczę, powiesz, że kochasz to zapomnę, podejdziesz - rzucę się na szyję, złapiesz za rękę - wplotę palce, zaśpiewasz do snu - ja zasnę... Napiszesz - odpiszę, zadzwonisz - odbiorę, wręczysz - przyjmę, zapytasz - odpowiem, poświęcisz się to docenię, a pocałunkiem wynagrodzisz... To mylisz się... tak nie będzie...
|
|
 |
|
Wkrótce nadejdzie ten dzień, w którym będziemy mijać się ulicą. Wtedy będę ulotna jak sen, już nie będziesz mógł mnie mieć. Będziesz mógł jedynie patrzeć, jak powoli znikam wśród przechodniów. I wtedy przypomnisz sobie, że był taki czas, w którym miałeś swoją szansę. No właśnie... Był ! Ten czas już nie wróci.
|
|
 |
|
moze i zle zrobilam, ale jest mi z tym poki co dobrze... znow odczuwam to uczucie, ktore bylo miedzy nami ponad pol roku temu, tak jakbys na nowo sie we mnie zakochal...
|
|
 |
|
kolejny raz dałam mu się wciągnąć w tę chorą grę i zaufałam jak jakaś popierdolona. / smacker_
|
|
 |
|
on i ona, znali się od lat, dopiero od niedawna stali się jednością
|
|
 |
|
leżała na podłodze, słuchając muzyki. szczęśliwa z życia, podśpiewywała jedną ze swoich ulubionych piosenek. szczęście, nie trwało zbyt długo. usłyszała, dźwięk telefonu. odczytała wiadomość ... przeczytała treść 'z nami koniec', łzy zaczęły napływać do jej oczu z niesamowitą częstotliwością. pomyślała, że chyba już nic gorszego, nie może jej spotkać. los, postanowił jej udowodnić, że jest w błędzie. dostała kolejną wiadomość. od tego samego nadawcy. tym razem o treści 'to nie było do Ciebie'.
|
|
 |
|
I nie pytaj mnie o nią, znasz ją doskonale. Nie pytaj co Tobie da, lecz co Ty możesz zrobić dla niej. Codziennie w innym stanie ją spotykasz. Lecz czujesz tylko dumę, gdy ktoś o nią Cię zapyta.
|
|
 |
|
Bo to jest tak cholernie ciężkie, ta świadomość tego wszystkiego..
|
|
 |
|
mroczne ulice świecą blaskiem rapu - Kocham ten stan.
|
|
 |
|
nie żebym się przejmowała, ale w chuj go kochałam!
|
|
 |
|
Był powodem, że co rano wstawałam z uśmiechem na twarzy, bez względu na to jaka jest pogodna. To na Jego widok, moje serce rozsadzało mi klatkę, a w brzuchu czułam tupające bizonki. To On, najpiękniej na świecie mówił, jak bardzo boi się miłości. To właśnie, On był głównym bohaterem moich snów, kreatorem uśmiechu. Był całym, moim szczęściem. Wszystkim tym co miałam. Pisząc to, z pewnej perspektywy czasowej, ze łzami w oczach, dochodzę do wniosku, że jest mi żal, to wszystko pisać, w czasie przeszłym, a nie teraźniejszym.
|
|
|
|