Po jakimś czasie zawsze znikałeś. Później wracałeś i burzyłeś wszystko co zdążyłam sobie poukładać.. wiedziałeś, że wystarczą dwa słowa, żebym znów była Twoja. Wierzyłam Ci.
Zawsze kiedy nasza rozmowa schodziła na temat moich blizn niemiłosiernie się złościłeś, prosiłeś żebym tego nie robiła, jednocześnie mając świadomość, że 80% z nich to w jakimś stopniu Twoja zasługa.