 |
Proszę mówić za siebie. Proszę mówić za innych, nie za mnie. Mów za tych, według Ciebie, tych 'wszystkich'; za tego - według Ciebie, 'każdego'. Nie mam na imię 'wszyscy', nie mam na imię 'każdy'. Jestem sobą. Wypraszam sobie żebyś mówiła do mnie w ten sposób. Nie zasługujesz na to, by wypowiadać się na temat mojej osoby. Zbyt wysokie progi jak dla Ciebie. Znasz mnie? Nie. Więc po co mówisz, że jestem jak 'każdy' skoro taki nie jestem? Poznaj każdego i zobaczysz, że chuja się na rzeczy znasz. Przejechałaś się na jednym - źle mówisz o wszystkich. Twój były to nie 'każdy' a już na pewno nie ja.
|
|
 |
pamiętam jak kiedyś pisaliśmy i powiedziałam Ci, że podoba mi się pogoda.. że tak strasznie uwielbiam słońce. na to Ty odpowiedziałeś, że wolisz deszcz. pamiętasz co się wtedy stało? nie.. słońce nie zaszło za chmury. zaczęło świecić mocniej. i gdyby tego było mało.. lunął deszcz. ;)
|
|
 |
teraz jak na to wszystko patrzę z pewnej perspektywy czasowej to widzę jak tęsknota za Tobą mnie zabijała. bałam się patrzeć w nocy na okna, bałam się usypiać, bałam się, że ktoś mnie napadnie w drodze do szkoły. bałam się wszystkiego.. bo nie miałam Ciebie. teraz też Cię nie mam. tyle, że to już trochę inny przypadek.
|
|
 |
dwie rzeczy powstrzymywały ją, żeby się nie zabiła. pierwsza. nie uważała się za egoistkę. nie chciała, żeby ludzie tak o niej myśleli. druga. nie chciała dać mu tej pieprzonej satysfakcji, że jest silniejszy. więc postanowiła walczyć.. i wygrała.
|
|
 |
- czas jest czasem. minuta trwa dokładnie 60 sekund, dzień 24 h, tydzień 7 dni. tego typu rzeczy nie zmienisz. - to co z tymi tygodniami, które przemknęły w mgnieniu oka.. a te popołudnia trwające całą wieczność.. minuty ciągnące się godzinami.. i godziny, które minęły tak szybko..
|
|
 |
- ej, masz może mapę.? - po co Ci? przecież tu się nie zgubisz. znasz ten teren jak własną kieszeń. - wiesz.. gubię się w Twoich oczach. ;*
|
|
 |
Lubię czasem w nocy usiąść na parapecie i patrzeć w niebo.. na gwiazdy. one coś w sobie mają. są takie inne.. wyjątkowe. ale głównym powodem tego wszystkiego jest nadzieja, że i Ty na nie patrzysz.. może nawet właśnie na te same, co ja?
|
|
 |
Wydaje mi się na razy, że zostałeś stworzony właśnie dla mnie. Że jesteś moim dopełnieniem. Że masz to czego mi brakuje. Ale zawsze było coś co uniemożliwiało nam bycie razem.. Wierzyć w to, że jesteśmy sobie przeznaczeni?
|
|
 |
I właśnie wtedy kiedy już zaczynam czubkami palców od nóg dosięgać wielkiego, głębokiego dna łapiesz mnie najmocniej jak potrafisz za rękę i wyciągasz.. na sam szczyt.
|
|
 |
Boję się, że to wszystko spieprzę. Tak cholernie się boję. Ciebie już nie mogę stracić. Proszę.. Tylko nie Ciebie!
|
|
 |
dawniej wydawało mi się, że znam Cię jak własną kieszeń. obecnie z chwili na chwilę stajesz się dla mnie coraz większą tajemnicą. przestałeś być osobą, którą pokochałam, wiesz?
|
|
 |
składał na moim ciele czułe pocałunki. począwszy od mojego ramienia, po kark, szyję, aż do obojczyka. przechodziły mnie przyjemne dreszcze. odchyliłam głowę do tyłu, opierając ją na Jego ramieniu. - jesteś cudowna. piękna. słodka. jedyna. - szeptał mi wprost do ucha, a ja mruczałam pod nosem w odpowiedzi, delektując się chwilą. zaczął muskać palcami moje biodra, podciągając bluzkę coraz bardziej ku górze. rozchyliłam przymknięte powieki. - boję się. - wyznałam Mu. położył mi palec na ustach, po chwili zastępując go swoimi wargami. doszczętnie odebrał mi mowę pocałunkiem, równocześnie ściągając ze mnie kolejne części garderoby. w końcu odsunął się ode mnie na kilka centymetrów, przerywając wszystkie wykonywane czynności. - kocham Cię. wciąż się boisz? - usłyszałam słowa, płynące z Jego ust. - już nie. - odparłam, zaczynając ściągać z Niego koszulkę.
|
|
|
|