 |
|
wiesz, rok mija i mi chyba trochę przykro,
miałeś być tu ze mną.
|
|
 |
|
przestałem radzić sobie z życiem
i zacząłem chlać co weekend
i umierać.
|
|
 |
|
są tyko ćpuńskie historie i pęknięte serce w tle,
|
|
 |
|
dzisiaj jest inaczej bo jest ćpanie,
Niedziela, poniedziałek, wtorek w środę chlałam.
|
|
 |
|
siedziałam obok wanny, gdy brałeś kąpiel. zanurzyłeś całe swoje ciało w wannie wypełnionej pianą. klęczałam tuż obok niej, głaszcząc Cię po twarzy. - mała, wiesz że nie powinniśmy. jestem wandalem. a Ty jesteś dla mnie zdecydowanie za grzeczna. księżniczka potrzebuje księcia. nie złego chłopca, chodzącego w kapturze po ulicy. - powiedział. następnie wziął do dłoni strzykawkę i wstrzyknął sobie do żyły płyn o złocistym odcieniu. - heroina, maleńka. - powiedział z zagubionym już wzrokiem. - za grzeczna, mówisz? wzięłam do dłoni tą samą strzykawkę, którą upuścił na łazienkowy dywanik. naśladowałam każdy jego ruch. do żyły wpłynęły resztki mętnej cieczy zawartej w strzykawce. - ej! co Ty wyprawiasz? - spytał podnosząc się z wanny. - też potrafię być niegrzeczna. zobacz jak do siebie pasujemy. - powiedziałam, widząc przed oczami mroczki. popchnęłam go, wpadając razem z nim do wanny. zaczęliśmy się całować. - skrzywdzę Cię - wyszeptał między pocałunkami. - nie skrzywdzisz. - odpowiedziałam.
|
|
 |
|
podobno w najbliższym czasie mój humor gwałtownie się zmieni, sie okaże.
|
|
 |
|
mam bałagan. w głowie. w sercu. w życiu.
|
|
 |
|
ignorujesz mnie teraz, ale będziesz potrzebować potem.
|
|
 |
|
puszczasz się jak bańki w reklamie t-mobile.
|
|
 |
|
nad bramą mojego serca napisałam 'wstęp wzbroniony', ale miłość, która przechodziła obok, zaśmiała się i zawołała „a ja i tak wejdę” .
|
|
 |
|
jak widać już się nie znamy.
|
|
 |
|
lubię czasem poudawać, że jest dobrze
|
|
|
|