|
na nowo karmimy się kłamstwami, na co dzień trwając w nich bez jakichkolwiek przeszkód, bo tak łatwiej? łatwiej oszukiwać samego siebie, zabijać podświadomość, by pozornie wyjść na prostą? marne realia rzeczywistości, zatruwasz własne życie po to by żyć, dzielisz sekundy, ponownie wstrzymując ból, niezrozumiałe schematy, parę niezabliźnionych ran, wciąż tracisz to co kiedyś warte było najwięcej, tracisz samego siebie. być martwym za życia, to już nieważne, kolejny haust powietrza, zakańczasz temat. / endoftime.
|
|
|
|
Może nadszedł ten moment, aby usiąść na przeciwko siebie i przeprosić za wszystko?
|
|
|
nie mam zamiaru z Tobą rywalizować , bo rozpierdalam Cię na starcie mała . /
|
|
|
9 rano , kolejne zmartwienie , kolejny strach , kolejne zaniedbanie przez mój egoizm , kolejne łzy , kolejne pytania , na które nikt nie zdoła odpowiedzieć. on , przyjaciel , mój niby brat , sms o pierwszej w nocy , moje dziewięcio godzinne spóźnienie , może nie wszystko stracone , błagałam go , by pomyślał o mnie jeśli naprawdę mnie kocha , bo nie chcę go stracić. nieważne , że go nie kocham , bo nigdy tego naprawdę nie potrafiłam , dawniej może lekko się zauroczyłam , nic więcej , ale przecież nie przeszkadzało mu , że kocham kogoś innego , a on w tym czasie rani się uczuciem do mnie , obiecując mi , że przenigdy nie przestanie poczułam , że będzie tak naprawdę. czytając jego sms'a z niby ostatnią wolą , nagłe dreszcze , łzy napłynęły do oczu , nie zrozumiałam tych słów , gdy ujrzałam 'przepraszam' zapominałam , że jest setki kilometrów ode mnie ubrałam trampki , biegłam przed siebie próbując nie dopuszczać myśli , że nie zatrzymałam go głupim 'cioto , damy radę' / lalkowata
|
|
|
`Na sercu kamień, z ust cisza i znów sie nie znamy i mijamy wśród pytań.. Myślisz że będzie spoko? Wątpie.. /
|
|
|
za dużo wspólnego, żeby nagle żyć osobno. /
|
|
|
idealizuję każdy detal Jego wnętrza w tak zgodną całość. pamiętam te minimalne rysy Jego życiorysu, nigdy nie był doskonały, nigdy też nie próbował tego zmienić. chociaż na co dzień wady górowały nad każdą z zalet, chociaż łamał serca, potrafił też kochać jak nikt inny. po brzegi wypełniał sobą serce, dodatkowo nieustannie ożywiając przy tym szczęście, On to konieczność, niczym tlen, czy coś znacznie cenniejszego. / endoftime.
|
|
|
Dziwnie tak kiedy na nikim Ci nie zależy .
Nie czekasz na żadna wiadomość .
Nie myślisz o nikim przed snem .
Nie czujesz strachu , ze ktoś zniknie.
Dziwnie. Bezpiecznie. Pusto. /
|
|
|
Zwykła nastolatka, której nie zrozumiesz. czasem potrafię być obrzydliwie miła,
czasem mam humory. Czasem możesz ze mnie zrobić idiotę,
czasem to ja zrobię idiotę z ciebie. Nie jestem sobą,
jestem tym kim chcę być. Mam mocną psychikę,
nie jesteś w stanie mnie zranić,
nie przejmę się tym co mi powiesz,
nie przejmę się jeśli będziesz mnie obgadywać.
Nigdy mnie dobrze nie poznasz,
nigdy nie będziesz wiedzieć kim jestem naprawdę.
Jeśli staniesz się moim przyjacielem, zawsze będziesz mógł prosić mnie o radę,
zawsze znajdę dla ciebie czas, zawsze pomogę, zawsze wysłucham, doradzę,
będę przy tobie - tylko nie spieprz tego. Podpadniesz mi?
Jesteś skończony do końca. A jak będziesz miał popsutą psychikę przeze mnie?
Trudno, poznajesz mnie na własne ryzyko.
Mam nadzieję, że zasady są zrozumiałe.
Jeśli nie pasuje, trochę kultury. Proszę wypierdalać. /
|
|
|
usiądziemy na ławce w parku wypijemy po tysiąc tymbarków wsadzimy polne kwiaty w butelki przytulisz mnie mocno a ja otworzę żelki. ;* ♥
|
|
|
to nieważne czy przy lewym płucu znajduje się serce, czy jedynie martwy kawał mięsa, od dawna pozorujący życie. wciąż zapełnia pustkę, by na co dzień obciążać bólem, nie tylko klatkę ale i całą resztę, nawet tych najdrobniejszych odłamków Ciebie. / endoftime.
|
|
|
późną nocą, tuż przed snem, spoglądam w głąb nieba. przyglądam się uważnie gwiazdom, zachwycając się tymi najmniejszymi detalami każdej z nich. podkurczając nogi do klatki piersiowej, i obejmując je rękoma, delikatnie skulona na brzegu łóżka, zastanawiam się czy tak jak kiedyś, teraz robisz to samo co ja. czy krążąc myślami nad tym co przyziemne, na niebie z gwiazd kreślisz mój uśmiech, czy może analizując przeszłość, uśmiechasz się, mając nadzieję, że w głębi siebie poczuję ten uśmiech z daleka, czy nadal tęsknisz, jedynie nocami powracając do tych uczuć? tylko pod tym niebem, które jako jedyne dla nas jest wspólne, z bólu marszczysz czoło, żałujesz, kalkulując wszystkie tamte słowa, rozważając każdy szczegół, każde za i przeciw.. / endoftime.
|
|
|
|