 |
jedynym czułym gestem jakim jest w stanie Cię obdarzyć to rozłożenie nóg w najmniej odpowiednim momencie. ale przecież nigdy nie lubiłeś przytulania, więc to powinno Cię w pełni zadowolić.
|
|
 |
uwielbiałam, kiedy płakał. miałam wtedy potwierdzenie, że gdzieś tam głęboko w jego klatce piersiowej skrywa się coś sercopodobnego. nie lubiłam, gdy przed naszym wspólnym pocałunkiem niemal że z łaską wyciągał z ust papierosa, uznając się przy tym za dżentelmena. nienawidziłam, kiedy najpierw szarpał mnie za ramię, krzycząc jaka jestem nie posłuszna, a później przystawiał do ściany, odbierając mi oddech pocałunkiem. miał nade mną władzę. czułam się taka słaba. czułam się taka zakochana. uczucie potrafi zabić każdą z naszych myślących komórek. odebrać władzę w każdym z mięśni naszego ciała. równie dobrze można posadzić kogoś na krześle elektrycznym w formie kary. kary za niepoprawne uderzenia serca.
|
|
 |
mówiono mi `jutro będzie lepiej` ale zawsze kiedy się budzę jest dzisiaj .. ;/
|
|
 |
- będę z Tobą do końca !
- zapomniałeś dodać , że tygodnia .
|
|
 |
A teraz pierdolnijmy w żyłę , będzie hardcor Skarbięę // jagobella
|
|
 |
Bo ważne jest to, byś szanował ludzi, bo wiesz,
że możesz potrzebować ich pomocy na swej trudnej drodze.
Często Twoja wiara leży na brudnej podłodze - proszę,
podnieś ją, bo będzie tylko gorzej.
|
|
 |
Nikt o tym nie wie i nikt nie zgadnie, czym jest ta muzyka,
która w naszych sercach gra właśnie dla Ciebie.
Pozwól, niech zawładnie Twą duszą radość, która wielką siłę ma.
|
|
 |
|
` Będę tam. Nie zobaczysz mnie. Ustanę tam i popatrzę jak jebie ci się życie. / Peluhaa
|
|
 |
jaa ;DD a o com chodzi ? ;*
|
|
 |
lubię być sama. kocham chodzić na krańcu krawężnika przy najbardziej ruchliwej ulicy, nie słuchając trosk na temat tego jaka może mi się stać krzywda. uwielbiam jeść obiad na śniadanie. zasypiać z książką na policzku. wstawać w nocy i pałaszować w lodówce bez obaw, że obudzę drugą połówkę smacznie śpiącą w sypialni. mogę bez wyrzutów sumienia musnąć dłonią, każdego napotkanego przeze mnie mężczyznę. bez krzty strachu przed morderczą awanturą, oskarżającą mnie o zdradę. nikt nie truje mi, że beznadziejnie wyglądam z rozmazanym tuszem co usprawiedliwia mnie do płakania w każdym, dowolnym miejscu jakie tylko sobie upodobam. choćby miała to być męska toaleta w jednym z centrum handlowych.
|
|
|
|