 |
-Witamy w miejscu, gdzie telefony nigdy nie dzwonią.
-Co to za miejsce?
|
|
 |
potknęła się i upadła. leżąc na podłodze, na oczach wszystkich, wybuchnęła spazmatycznym płaczem. ludzie, zaczęli się pytać czy wszystko w porządku, czy nic jej nie jest. nie była w stanie odpowiedzieć. fizycznie było z nią wszystko w porządku. nie miała siły wstać, z bezsilności do tego wszystkiego, co ją spotyka co dnia.
|
|
 |
trzasnęłam drzwiami i popłakałam się na zawołanie. wiedziałam, że to niczego nie zmieni. jednak dało ujście, wewnętrznie sprzecznym emocjom.
|
|
 |
robię wysokiego, niesfornego koka, na głowie. biorę kubek gorącego kakao do ręki, wskakuję w pidżamę i chowam się pod kołdrę. tak spędzam wieczory, odkąd mnie zostawiłeś.
|
|
 |
żyję, nie żyję. trwam, rozpadam się. znikam, powracam. w skrócie: nie wyra
|
|
 |
-Witamy w miejscu, gdzie telefony nigdy nie dzwonią. -Co to za miejsce? -Samotność, kochanie.
|
|
 |
w świecie za dużych rękawiczek i niewygodnych foteli, gdzie niebo można zerwać jak tapetę ze ściany wszechświata, nie pozostaje ci nic innego, jak zadzwonić do Boga i zgłosić reklamację
|
|
 |
krem czekoladowy zapanował nad moim umysłem , masa kakaowa przesłodziła spojrzenie , szarą rzeczywistość zastąpił słodki karmel .
|
|
 |
i gdyby nie fakt, że potrafię być wredna, sprytna i upierdliwa, nie miałabym nic. Ale gdybym miała fajniejszy tyłek, dłuższe nogi i całkowity brak szacunku do samej siebie, zapewne miałabym wszystko.
|
|
 |
Szczęśliwy uśmiech w oczach ,beżowy rumieniec./Wielki żal w oczach ,zalane łzami policzki. Jest różnica prawda.
|
|
 |
widzisz ją z czerwonymi oczami i myślisz, że się nie wyspała. nie zdajesz sobie sprawy co przeżyła w tę noc. jak długo trwało to osiem godzin spędzonych na wycieraniu łez i spoglądaniu na zegarek. szczerze.? to nie masz pojęcia.
|
|
 |
nie będę udawać , że to wszystko jest mi obojętne , bo cholera nie jest ..
|
|
|
|