 |
Zeichnen zeichnen zeichnen!!! ..
|
|
 |
Uwolniłam się od nieustannych próśb, które nie byłyby skuteczne przez najbliższych kilka miesięcy, bo... przecież zmieniłabym jeszcze zdanie i to nie raz. Powinnam być zadowolona z sukcesu, który kosztował mnie cały jeden długi dzień. Mam wszystkie rzeczy w moim pokoju, a nie w miejscu, w którym nigdy nie powinny były się znaleźć. Oznacza to chyba czystą kartę. Nie muszę tracić energii na zbędne sprawy. Nie muszę pamiętać niewygodnych wspomnień i nie muszę wyżywać się na własnym zdrowiu przez głupotę innych. Denerwowaniem się to nazywa. Mogę za to w całości poświęcić swoją uwagę nauce i rysunkowi... A Warszawy nadal nie muszę lubić..
|
|
 |
Replay w prawdziwym życiu mile widziane na JUŻ..
|
|
 |
a może jestem beznadziejna, niekonsekwentna, trochę jakby debil... / k.sz
|
|
 |
Budzi mnie świst. Otwieram zmęczone jeszcze, ciężkie i brudne z łez koszmaru sennego powieki i nie widzę nic, co chwyciło by za serce. Co sprawiłoby, że są chęci do życia. Zza zaparowanego okna widzę pomykających ludzi, którzy beztrosko udają, że wszystko jest w najlepszym porządku. Rutyną póbuja unicestwić lęk przed emocjami i uczuciami w stosunku do drugiego, równie zabieganego człowieka. Kochają się. A ja ? Przeciągam się jeszcze, niczym kot, zakładam brudny uśmiech i szczere, nieco przyciasne już chęci i idę udawać, jak oni, że nic mnie nie rusza. /k.sz
|
|
 |
Chciałabym zniknąć. Teraz, dokładnie w tej sekundzie. Nie chcę więcej ranić bliskich, nie chcę zawodzić, rozczarowywać. Nie chcę oddychać, zasypiać i budzić się codziennie. Nie chcę już z nikim rozmawiać ani nikogo już znać. Nie potrzebuję już niczego. Nawet życia..
|
|
 |
Jestem popiołem. Nie tle się. Szarość i nicość. no do wyjebania/ k.s
|
|
 |
Jesteś jak ogień, gorący płomień. Ja jestem węglem, tlę się powoli. I chyba nigdy nie będę rozpałką. Nie umiem tak dynamicznie wskrzesić ogniska. Ogniska miłości. / k.sz
|
|
 |
~Noc labiryntem jest, zabłądźmy w nim..
|
|
 |
"I jeszcze miejsca trochę mam
/Na wybuchy, słowa skruchy
/Na ten niepokoju stan..." ..
|
|
 |
"Jeżeli śmierć bliskich czegoś nas uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością." ..
|
|
 |
Będąc małą dziewczynką marzyłam o tym, by dorosnąć. Tak, rówieśniczki nie mogły się doczekać tego, gdy w końcu nikt nie będzie im zakazywać malowania ust szminką, tak jak robiły to starsze siostry... Ja jednak miałam inny powód. Nie chciałam czuć już strachu. Wszędzie mówiono, że dorośli niczego się nie boją - w kreskówkach, bajkach, filmach, serialach, szkole, piaskownicy. Jakby po 18 roku życia każdy stawał się superbohaterem. Marzyłam o dniu przepełnionym szczęściem. Dniu, w którym zapomniałabym, że istnieje coś takiego jak "strach". Dniu, w którym obudziłabym się z uśmiechem na twarzy i pozostała w takim nastroju do samego wieczoru.... A marzyć podobno warto, więc dalej będę to robić, bo mając 20 lat jeszcze to marzenie mnie się nie spełniło..
|
|
|
|