 |
Rozstaliśmy się i tak ma pozostać. Nie chcę, abyś do mnie powracał. Nie chcę przechodzić po raz kolejny przez to wyniszczenie, które zafundowałeś mi wiadomością, że będąc ze mną, znalazłeś sobie już inną. Przestałam wierzyć w Twoje wszystkie słowa, bo dla mnie to było prawdziwym ciosem. Poczułam się zdradzona i dobrze wiesz dlaczego.Nie mogę jednak pojąć dlaczego tak długo to ukrywałeś przede mną, dlaczego codziennie pozwalałeś mi budzić się przy Tobie ze świadomością, że wciąż jesteś mój. Miło było Ci tak udawać, kłamać na każdym kroku, kiedy szeptałeś, że kochasz? Bo mi nie było miło tego słuchać, gdy czułam, że Twoje słowa nie posiadają takiej mocy, jak wcześniej. Nie byłam ślepa, że coś się dzieje złego, czułam to. Wiedziałam, że miłość pomiędzy nami już dawno wygasła, a nasz związek stał się wyłącznie zabawą. Jednak nie mogę pojąć dlaczego nie porozmawiałeś ze mną, abyśmy się rozstali za zgodą tylko poprzez Twoją zdradę? Chciałeś być ważniejszy i mnie upokorzyć?
|
|
 |
chcesz mnie zabić?proszę bardzo.tylko pamiętaj,aby doprowadzić mnie do śmierci musisz najpierw uśmiercić nie moje ciało, lecz duszę. a tego nie uda ci się zrobić. nie ważne, jak wiele razy zranisz moje serce, ile ciosów w nie dostanę od ciebie.. życia mnie nie pozbawisz. dopóki moja dusza będzie istnieć w tym świecie to ja będę żyć, będę oddychać. będę się uśmiechać, stąpać po tym świecie, kochać mi najbliższych ludzi.nie pozbawię siebie egzystencji na twoją prośbę, na twoją zachciankę. bo niby dlaczego miałabym tobie ulegać?abyś ty mógł żyć szczęśliwie, abyś nie miał problemów z pojawiającym się wiecznie kłopotem?przykro mi, ale nie należę do osób, które ot tak odpuszczają. ja w przeciwieństwie, do niektórych osób z naszego otoczenia staram się walczyć.i ty doskonale o tym wiesz.ja mogę cierpieć, nie zrobi mi to większej różnicy,ale wiem, że moje cierpienie ma sens. kiedyś nastanie dzień, gdy wszystko się odwróci przeciwko tobie. ty zrozumiesz cierpienie, a ja szczęście.
|
|
 |
I uświadomiłam sobie, że pomimo tej wielkiej miłości do Ciebie, pomimo tęsknoty, pomimo płaczu w poduszki za Tobą, pomimo wszystkiego, że już nie chcę z Tobą być. będę Cię kochała, ale nie chcę więcej przez Ciebie cierpieć. dałam nam szansę, odrzuciłeś. koniec, na zawsze./
|
|
 |
Budziłam się w smutku, zasypiałam w smutku i chciałam być smutna pomiędzy./
|
|
 |
W życiu każdego z nas są dobre i słabsze dni. Każdy z nas kogoś traci - albo z braku wzajemnego zrozumienia, albo z braku czasu. Niestety w moim wypadku z obydwu przyczyn. Dlatego szanujmy każdą chwilę naszego życia i każdego kto coś do niego wnosi, bo często jest to miarą naszych sił. Mimo że was nie ma, cały czas pamiętam./
|
|
 |
Co ranek wstaję, siadam na brzegu łózka patrze w ścianę, naprzeciwko i mówię do siebie - ogarnij się, on nie jest tego wart./
|
|
 |
Minęło kilka lat od naszej pierwszej rozmowy, a Ty wcale się nie zmieniłeś. Od początku rzucałeś kłody pod moje nogi, sprawiałeś, że się potykałam i dość mocno raniłam. Cieszyłeś się z mojej porażki. Nie zaprzeczaj, bo nie raz o tym słyszałam i to widziałam. Czas nie zmienił niczego. Bo pomimo upływu tylu dni i godzin nie zmieniłeś się, ani na moment. Chociaż nie mogę powiedzieć, że nigdy mnie nie pochwaliłeś.. Ponieważ był taki dzień, kiedy płakałeś ze szczęścia razem ze mną. Lecz to był tylko jeden dzień, który przeminął i na pewno odszedł z Twojej pamięci. Wiem, że nie zawsze robisz to specjalnie, że chcesz dla mnie dobrze, ale zrozum, skarbie.. Ja nie potrafię żyć tak, jak Ty to widzisz. Nie potrafię się zmieniać na zawołanie. Nie jestem w stanie odnaleźć w swoim ciele silnej motywacji, bo zwyczajnie jej nie posiadam i nie wiem, czy kiedykolwiek ją posiadałam. Od dzieciństwa byłam słabą i zagubioną dziewczyną. I do dziś to pozostało, więc nie dziw się, że nie jestem idealna.
|
|
 |
tak, tęsknie. i to bardzo tęsknie, ale nie mówię o tym, ponieważ wiem, że nie ma w tym żadnego sensu. mogłabym jednak się przyznać do tego, dać ci znać, ale czy to by się opłacało? zapewne byś nie zwrócił uwagi na nadawcę tych słów. rzuciłbyś telefon w kąt i zajął się ważniejszymi sprawami.. lecz powiedz mi szczerze, ile warte są dla ciebie obietnice, które składałeś w minionym czasie? już zapomniałeś, jak pisałeś, że wracasz, że nie muszę się bać, gdyż jesteś, a ja przy tobie będę bezpieczna? przecież tego już nie ma. a ja wcale nie czuję się bezpiecznie.. wręcz przeciwnie. daję tobie wyraźny sygnał, że cię potrzebuję. ty w zamian milczysz.. sprawiasz mi tym ból. naprawdę jestem dla ciebie nikim pomimo wypowiedzianych słów?
|
|
 |
Sprawił, że go kocham .. bezczelny ./
|
|
 |
Zostawiłeś mi tylko ból i smutek. Nic więcej nie mam po Twoim odejściu. Może czasami po mojej twarzy spłynie łza jako oznaką tęsknoty, ale nie jest ten sam ból co wiele miesięcy temu. Teraz to coś co pozwala jakoś pogodzić się z Twoim nagłym odejściem. Za chwilę minie tydzień, od dnia, w którym zamilkłeś, a ja pokażę, że już nie pamiętam o Tobie. Pokażę sobie i innym, że już nie istniejesz w moim życiu ani tym bardziej w sercu. Nie ma już znaczenia, że będę się oszukiwać i wiecznie łudzić tym, że czekam na Twój powrót i wyjaśnienie dlaczego potraktowałeś mnie w ten sposób. Nie dam wygrać mojej słabości. Nie tym razem. Nie chcę, aby ktokolwiek wiedział i tym bardziej widział, jak bardzo brakuje mi Ciebie, a chęć podziękowania za kolejne porzucenie jest tak silna, że ledwo sie przed tym powstrzymuje. To już nic nie zmieni. Nie przywróci naszej znajomości do życia.
|
|
 |
jest mi łatwo? nie. nigdy nie było mi łatwo mierzyć się z teraźniejszością, a już tym bardziej z przyszłością. nie wiem czy starczy mi nawet sił, aby się ogarnąć w odpowiednim momencie i nadrobić wszystko co tak dawno straciłam. nie wiem, kiedy się obudzę z tego pieprzonego koszmaru, który tak często dusi moją dusze poprzez głębokie rany wspomnień. nie wiem czy zdobędę siłę na kolejną walkę z otaczającym mnie losem. nie wiem czy dam radę wytrwać i pokonać przeciwności, jakie los stawia mi na swojej drodze. nie wiem czy kiedyś uda mi się jeszcze być szczęśliwą osobą. nie wiem czy zacznę żyć tak, jak chcę. nie wiem czy będę w ogóle potrafiła oddychać w tym, jakże sztucznym świecie...
|
|
|
|