 |
Każdej nocy obiecuję sobie zmienić swoje życie.
Każdego ranka zdaję sobie sprawę jak wielkim jestem tchórzem.
|
|
 |
Nawet nie masz pojęcia ile razy otwierałam okno rozmowy żeby do ciebie napisać i za każdym razem zamykałam je przypominając sobie, że przecież już się nie znamy.
|
|
 |
miłość jest wtedy, gdy czytając wszystkie te opisy myślisz o jednej osobie.
|
|
 |
chcę Cię mieć sam na sam. nie potrzebny mi tłum.
|
|
 |
Nie mogę się uspokoić, moje ciało wciąż drży ze zdenerwowania. Nie jestem w stanie nad sobą zapanować. Toczę od paru godzin wewnętrzną walkę, po moich policzkach chcą spływać łzy, ale rozum krzyczy, że nie mogę sobie na to pozwolić. Nie mogę, ponieważ zniszczę przy tym wszystko to co mam wokół siebie, stracę pewien grunt pod nogami i nie będę już więcej walczyć. Gubię się w tym co się wokół mnie dzieje. Kolejne ataki, które dostaje na serce nie sprzyjają niczemu dobremu. Ciągle szykanowanie, niszczenie psychiki nie pomaga, wręcz przeciwnie. To co się dzieje jest ciosem w ciało, nad którym nie mogę zapanować. Nie chcę tego, nie chcę pustej walki, która nie przynosi nic dobrego. Nie chcę się bawić w to bagno, w które co chwilę się pakuję. Mam już dość, chcę uciec. Potrzebuję odejść, a najlepiej zniknąć.. Nie tylko z tego miejsca, ale też i świata, gdzie żyję. Może to byłby dobry sposób na pozbycie się przyczyny problemów.
|
|
 |
czasem wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki, ale wtedy masz już pewność, że nie utoniesz, bo na plecach niesiesz koło ratunkowe zwane doświadczeniem. warto podjąć ryzyko.
|
|
 |
tylko we właściwych objęciach, człowiek czuje się szczęśliwy.
|
|
 |
Przypadkowa znajomość czasem potrafi dać nam więcej szczęścia niż ta, na którą czekaliśmy z utęsknieniem.
|
|
 |
Marzenia są po to by je spełniać, nawet jeśli potem będe cierpieć, muszę wiedzieć, czy było warto .
|
|
 |
nie wiem czy chcę i mogę Tobie zaufać.
|
|
 |
Czuje to do Ciebie tak po prostu, mimo, że jesteś wciąż tak daleko ;*
|
|
 |
Wróciłam, a Ty nawet na to nie reagujesz. Nie widzisz tego, nie chcesz widzieć. Nie obchodzi Cię w ogóle mój powrót. Nie zastanawiałeś się co u mnie, nie pisałeś, ani tym bardziej nie dzwoniłeś, aby sprawdzić, czy jeszcze żyję chociaż miałeś do tego pełne możliwości. Nie zachowywałeś się, jak prawdziwy przyjaciel, lecz jak ktoś, kto chciałby mieć już całkowity spokój od naszej znajomości. Tylko powiedz mi proszę, dlaczego? Dlaczego zrobiłeś mi tą nadzieję, której tak bardzo pragnęłam, i której potrzebowałam, aby przetrwać przez najbliższe tygodnie. Dlaczego pozwoliłeś mi się do siebie zbliżyć w tak niebanalnie prosty i szybki sposób, aby większość uczuć, łącznie z tymi, w których była mowa o tym, jak mi na Tobie zależy, wróciła? Dlaczego nie powstrzymałeś tego wszystkiego, dlaczego nie hamowałeś nas, kiedy doszliśmy do takiego zbliżenia, które nie powinno nigdy więcej nastąpić?
|
|
|
|