 |
ten stan, kiedy budzisz się w południe, nie znając dnia tygodnia. na poduszce tylko pozostałości wczorajszego makijażu, a obok, na szafce nocnej niedokończone opakowanie tabletek nasennych. siadasz na skraju łóżka uświadamiając sobie, że jest z Tobą naprawdę źle. jednak jeszcze gorsza jest świadomość, że nie ma jednej osoby, która byłaby Twoim stanem chociaż w niewielkim calu - zainteresowana.
|
|
 |
w końcu nadchodzi wieczór, kiedy siedzisz na parapecie po turecku trzymając między nogami plastikowy kubek po brzegi wypełniony wódką, a jedyne myśli jakie przewijają się przez Twoją głowę to 'wszystko co dobre szybko się kończy'. przecież nic trwa wiecznie, w szczególności miłość. szkoda, że u jednej ze stron wygasa ona zdecydowanie szybciej, a serca nie potrafią być synchronizowane na tyle, aby przestać bić w swoim kierunku równocześnie.
|
|
 |
nie mów, że wiesz jak się czuję. to nie ty zasypiasz z telefonem w dłoni, dusząc się płaczem. to nie ty średnio co 5 minut budzisz się tylko po to, żeby odblokować klawiaturę. przebudzasz się ze złudną nadzieją, że to jeszcze nie koniec, że odpisał. że nadal jest tylko dla Ciebie. ale nie. on znikł równie szybko jak stygnie gorąca herbata czy dopala się papieros. nie zdążyłaś się nacieszyć, ani wrzątkiem herbaty, ani dymem nikotynowym, ani Nim.
|
|
 |
Nie wkurwiaj mnie nawet. Bo co? Bo ja wiem. O czym? O tym, że wkurwiaszmnie.
|
|
 |
Ludzi nie obchodzi to, że u Ciebie jest dobrze. Ich interesuje tylko to jak Ci wszystko się powoli pierdoli. Chcą poczuć nad Tobą władzę. W jakim sensie? A w takim, że chcą mieć życie bardziej poukładane niż Twoje. Uważaj na nich. Ludzie czają się wszędzie.
|
|
 |
Jaki jest mój sposób na zły humor? Obejrzenie reklamy Biedronki z wrzeszczącą wodą mineralną w wózku xD Gazu gazu gazu gazu! xD
|
|
 |
Zrywasz kontakt. Nie odzywasz się przez kilka tygodni. Potem wysyłasz mi sms z treścią 'Co u Ciebie słychać?' Taka jesteś szalona? Chcesz wiedzieć? Naprawdę? No to Ci powiem skoro tego pragniesz. Gówno słychać. Nawet dobrze kontaktu nie potrafisz zrywać. Zastanów się nad swoim losem.
|
|
 |
Kocham moich dziadków. Pokój ich jest przepełniony wspomnieniami dawnych lat, twarze są zmęczone a w oczach widać strach przed końcem. Nienawidzę tego. Mimo to odwiedzam ich. Bo wiem jak łatwo sprawić, bo ujrzeć ich uśmiech. Wystarczy, że tam się pojawię. Witają mnie jak ważnego gościa. Z ogromnym zaciekawieniem słuchają moich nudnych szkolnych opowieści. Kocham ich kłótnie. Cieszę się, że ich mam. Każda wizyta jest dla mnie lekcją doceniania życia. Bo widać po nich, że nawet nie zauważyli jak życie przemknęło im pomiędzy palcami.
|
|
 |
Nie wiem, boję się, wysiadam, boli, jak mogłeś, zawiodłam się, nie jestem pewna, chyba tak, chyba nie, nie wiem!, mam dość, zapomnij, to koniec, nie kocham, nie tęsknie, nie wiem, zobaczymy, kiedyś, wątpię, nie wierzę, nie ufam, obiecałeś!, zostaw mnie, odejdź, wyjdź!, nie mogę dłużej, wybacz, nienawidzę, mi to zwisa, idź sobie, mam to gdzieś. Słowa ranią? Tylko wtedy, gdy nam zależy. Wyobraź sobie, że te wyżej wymienione wypowiada Twoja ukochana. Czujesz to? Dziwnie nie? Boli? Musi boleć. Gdyby nie ból, nie doceniłbyś tego, że Cię nie boli. Więc kochaj póki masz okazję. Bo później zacznie boleć.
|
|
 |
Doceńcie co macie. Bo zawsze jest za późno. Przyjaźń docenia się, gdy zaczynamy się od siebie oddalać. Miłość, gdy się kłócimy. Pisanie ze sobą, gdy nie możemy tego robić. Rozmowę, gdy nie ma na nią czasu. Siostry, gdy wyjadą do pracy i zaczniemy za nimi tęsknić. Rodziców, gdy zobaczymy, że poświęcają siebie dla nas. Dziadków, gdy zobaczymy w ich oczach strach przed śmiercią. Życie, gdy wokół nas ktoś je utraci. Pierdolę od rzeczy. Takie gadanie nic nie pomoże. I tak docenimy to co mamy, gdy to stracimy lub gdy utrata będzie nieunikniona. Jaki wniosek? Jesteśmy zwykłymi głupcami, którzy mają za wiele w dupach.
|
|
 |
nie ma nic piękniejszego niż moment kiedy w życiu pierdoli Ci się dosłownie wszystko, a Ty masz tą jedyną osobę na której możesz polegać. tą do której dzwonisz w środku nocy, a ona boso przybiega pod Twój blok bo z rozpędu zapomina o butach. przytula Cię. niby prymitywny gest, a potrafi zdziałać tak nie zwykle wiele. osoba, która potrafi doprowadzić Cię do ataku śmiechu chociaż od samego rana masz ochotę wybuchnąć spazmatycznym płaczem. ta, dzięki której przez chwilę zapominasz o bagnie w którym toniesz i zaczynasz się łudzić, że ten cały burdel ma jakikolwiek sens.
|
|
 |
- nienawidzę jak płaczesz kochanie. - powiedział z troską w głosie. - cudownie wyglądasz z nosem upapranym w tuszu, posklejanymi od łez rzęsami, ale mimo wszystko. patrzyła na niego swoimi orzechowymi tęczówkami, wypełniającymi się na nowo łzami. - jesteś piękna kochanie. nawet taka niewinna, rozhisteryzowana, roztrzęsiona. wtuliła się w niego. - jednak jeszcze piękniejszy jest fakt, że mogę wytrzeć te łzy swoim osobistym rękawem, maleńka.
|
|
|
|