 |
smutki już dawno zakopałam w głębokim dole, na straży postawiłam szeroki uśmiech, ogrodziłam go dobrym humorem a w powietrzu słychać gromki śmiech . i tak co jakiś czas ktoś z łopatą chce je odkopać...
|
|
 |
dni sterylne, bez zapachów i kolorów. unurzane w błocie pożądań i marzeń. chłodna cisza.
|
|
 |
wszystko sprowadza się do tego, żeby stanąć prosto, spojrzeć ludziom prosto w oczy, błysnąć zabójczym uśmiechem i powiedzieć: "spierdalajcie. jestem boska".
|
|
 |
nie mogła iść do przodu i nie miała dokąd zawrócić .
|
|
 |
uśmiechnij się! smutek do Ciebie nie pasuje.
|
|
 |
chciałabym przelać na papier to szczęście, które czułam wczoraj oraz dzisiejszy ból.
niestety, nie istnieją słowa które potrafią opisać głębie uczuć.
|
|
 |
pewien anioł dał mi skrzydła, ale inny nauczył mnie na nich latać...
|
|
 |
wtulić się w zapomnienie.
poczuć jak odchodzi myśl
o spalonym marzeniu.
|
|
 |
nigdy nie dowiesz się czy miłość jest tą właściwą, jeśli nie dasz jej szansy.
|
|
 |
leżałam i patrzyłam... patrzyłam na miliardy małych, lśniących gwiazd, wśród których ukryta jest ta moja... tylko która to?
|
|
 |
zatrzymać czas. cudowną chwilę mocno zamknąć w dłoniach. blask oczu zatrzymać w umyśle i sercu... marzenie? czy paranoja?
|
|
 |
chcę żeby było lepiej, chcę to zmienić, wszystko, ale każda próba to tylko niemy krzyk, bezgłośne wołanie o pomoc, która nie nadchodzi, pomimo tylu wyciągniętych do mnie dłoni; chciałabym je złapać ale nie sięgam...
|
|
|
|