|
Co, źle ci? Na tym świecie jak tej matce, która pewnego dnia otworzyła okno na klatce, dwumiesięczne dziecko musiało z nią umierać, wieżowiec, dziewiąte piętro, nie było co zbierać...
|
|
|
Ten brak jest tu gdzieś cały czas i wali mnie po mordzie.
|
|
|
pokochaj mnie na cały etat
weź mnie ponad godziny
|
|
|
chciałam zobaczyć człowieka w człowieku.
znów zobaczyłam steki z kłamstw.
|
|
|
Bo przecież tam, gdzie się coś kończy, zaczyna się wszystko. Może mieć tylko inny smak i inne usta.
|
|
|
Ja też się przejechałam. Na ludziach. I nie były to dobre podróże. Nie każdy jednak zadaje rany. Warto otwierać drzwi na nowe szczęścia i nowe doznania.
|
|
|
(...) nie każde usta pasują do ust, ręka do ręki, pióro do kartki. Niektóre kartki trzeba zapisywać ołówkiem albo zaklejać gumą (Orbit), żeby się nie wydało, o czym MARZYSZ.
|
|
|
Zmiany są potrzebne. Trzeba coś zmieniać. Na przykład przystanek. Autobusowy, stronę chodnika, kolor włosów, proszek do prania, żelki, światła.
Trzeba coś zmieniać, żeby nie pozostać w przysłowiowej dupie. By nie utknąć w martwym punkcie.
Trzeba odnaleźć w sobie dobry kolor.
|
|
|
Uzależniam się od ciebie. Uzależniam się od pragnień. Powietrze zmienia zapach i smak. Poczuj jak bardzo należy ci się wolność. Nie wybieraj zimnej rzeki. Przysuń usta do różowego nieba. Tutaj wszystko będzie inaczej. Na nadgarstkach wycałuję ci swoje imię.
|
|
|
Myślę o tym, że powietrze zmieniło zapach i że niedługo znów zakwitną skrzydła.
|
|
|
|