 |
miał powiedzieć jej , że kocha. miał obiecywać że będzie zawsze i słowa dotrzymać. miał przebywać przy niej całymi dniami. odciągać ją od kłopotów , wyciągać z dołków , pocieszać. pragnęła by całował ją niespodziewanie , przytulał , obejmował , trzymał za rękę. rozmawiał z nią o wszystkim. chciała by był przy Nim. ale nie mogła.
|
|
 |
Jestem na jakiejś cholernej huśtawce emocjonalnej i najgorsze jest to, że boję się z niej zeskoczyć. Boję się wrócić do mojej szarej rzeczywistości.. Raz pęka mi serce, raz rozkwitam szczęściem, ale przynajmniej coś się dzieje.
|
|
 |
Szczery uśmiech, lubi pozory.
|
|
 |
Są rzeczy znane i rzeczy nieznane, a pomiędzy nimi są drzwi.
|
|
 |
Z premedytacją będę wredna, bezczelna i ironiczna. Cóż, tak kokieteryjnie.
|
|
 |
Nie mam zamiaru być twoim ładnym wspomnieniem, ogrzewającym cię w zimie życia.
|
|
 |
fajnie by było zobaczyć Cię jako mojego.
|
|
 |
Po prostu podejdź i przytul.
|
|
 |
|
To zabawne uczucie, kiedy rozsadza Cię od środka. I zamiast krwi w żyłach czujesz przepływające imię tej osoby.
|
|
 |
|
Szła nawalona w jego stronę. Potykała się o własne nogi. Podbiegł do niej i podniósł ją z kolan. `Kurwa, co z Tobą?` Zapytał przerażony. Śmiała się, choć przecież była zalana łzami. `Nic, dasz mi buzi?` Wyciągnęła szyję w jego stronę. `Uspokój się.` Mruknął. `Co? Już Ci się nie podobam? Ona jest lepsza?` Warknęła. W odpowiedzi wciągnął tylko głęboko powietrze. Oparł ją o auto. Zakryła twarz dłońmi. `Ej, nie płacz. Cichutko.` Podniósł jej twarz, by na niego spojrzała. Uśmiechnął się. `Przepraszam.` Szepnęła. Opadła bezwiednie przytulając się do niego. `Nie chcę mieć Ciebie tylko w snach.` Ledwie było słychać co mówi. Każde z tych słów poprzedzał szloch. Zasnęła mu między ramionami. `Super.` Bąknął pod nosem. Wziął ją na ręce. Poczuł, jak jej skóra cierpnie pod jego dotykiem. `Tak, też Cię kocham.` Powiedział i położył ją na tylnim siedzeniu swojego auta. Zatrzasnął drzwi. `Cholera!` Wrzasnął i przetarł zmęczone oczy. `Cholera, no.
|
|
 |
kiedyś w końcu będę miała ten swój wymarzony wiktoriański domek , dwójkę dzieci i całą bibliotekę w domu , tylko i wyłącznie dla siebie. i kochającego mnie męża. po prostu stworzę wspaniałą rodzinę. zostawię za sobą wszystkie uczucia. ale to kiedyś. jeszcze nie umiem.
|
|
 |
znów łzy w oczach. tak po prostu , przy robieniu brzuszków. kolejny , następny i jeszcze jeden i puff ! łzy lecą z oczu.
|
|
|
|