 |
zakochałam się, jesteś winny tej zbrodni. masz prawo zachować milczenie (choć wolałabym nie) i prawo do pocałunku, wtedy adwokat będzie zbędny.
|
|
 |
mówiłeś, że nie boisz się niczego. jednak miłość Cię przerosła. i uciekłeś. pieprzony tchórz!
|
|
 |
i to jest przepis na udany związek. najpierw zakochać się w osobie, potem w jej wyglądzie.
|
|
 |
mój ulubiony narkotyk to Ty.
|
|
 |
jeśli nie można się cofnąć, trzeba znaleźć najlepszy sposób, żeby pójść naprzód? Ty jesteś moim najlepszym, ulubionym i prześlicznym na to sposobem.
|
|
 |
Mam talent do psucia wszystkiego na czym mi zależy.
|
|
 |
I wczoraj . Wyszłam zaśnieżoną ulicą na spacer po parku . Delikatne płatki śniegu spadały na moje długie ciemne włosy . Kochałeś je . Patrzyłam na światełka które migotały cudnym blaskiem, miały kolor moich oczu które tak wielbiłeś. Idąc dalej poczułam chłód. Moje ręce zmarzły , Ty nigdy nie pozwoliłbyś na to . Ty założyłbyś mi czapkę . Spojrzał w me oczy i trzymając mnie za ręce powiedział że świat mógłby się teraz skończyć bo Twoje życie jest w moich oczach.
|
|
 |
A dziś...dziś pójdę na spacer do nieba, wezmę słońce pod rękę i będziemy chodzić po chmurach, próbując łyżeczkami ich smaku...
|
|
 |
Chodz zabiorę Cię na spacer, nic, że 5 rano jest.
|
|
 |
Moja pierwsza miłość i mój pierwszy spacer,po Nim pierwszy raz odczułam taką stratę.
|
|
 |
Tak naprawdę czuję niechęć do samej siebie, ale jeszcze więcej do Ciebie. Nie rozumiem, wręcz nie potrafię pojąć jak mogłam Ci tak bezgranicznie zaufać? Co niby znaczyły te wszystkie rozmowy, pocałunki, spacery, herbaty? Po prostu odwzajemniłeś to zdradami, kłamstwami i chłodem, który zionął z każdej komórki Twojego ciała. Teraz nawet nie potrafię na Ciebie spojrzeć – tak, tak, ten odruch wymiotny. Wszystko spieprzyłeś! Na miejscu ! Choć tęsknię, tęsknię cholernie, znam Cię już nawet na pamięć, to za nic w świecie nie potrafiłabym złapać Cię znów za rękę i pójść na spacer, nawet nie potrafiłabym spojrzeć na wiadomość od Ciebie w mojej skrzynce odbiorczej z kolejnym tanim wytłumaczeniem, że znów popełniłeś błąd i to ja jestem tą jedyną. Nie! Nigdy w życiu! Przez Ciebie mam cholerny uraz. Nie zaufam nigdy już żadnemu mężczyźnie. Widzisz do czego doprowadziłeś?! Mały niewinny idioto. A na początku wydawałeś się taki słooodki…
|
|
 |
I slubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosne
|
|
|
|