 |
miałam z tym kurwa skończyć. ale teraz sama wiem, to nie takie łatwe. nie da się od tego uciec, przy każdym bodźcu jakiejkolwiek słabości to będzie do mnie wracać, by przypominać mi jakim dużym zerem jestem.
|
|
 |
Doceń to co masz, tego się trzymaj
Zrzuć z twarzy grymas, to co złe to wymarz
Bo ten czas jest twój, jest nasz
nie jest jak w snach, ale będzie lepiej
|
|
 |
Każdy dzień tygodnia mógłby być jak piątek i
jebać co będzie potem.
|
|
 |
Powiedz, że tym razem nam się uda, że nie będzie kolejnego ‚żegnaj’.
|
|
 |
że to nic. że to tylko taki stan.
|
|
 |
zrób coś, bo zależy mi na Tobie.
|
|
 |
Na pamiątkę zatrzymaj mój uśmiech. Weź go, przecież sam mi go dałeś.
|
|
 |
nie chcę obietnic na zawsze. nie chcę zapewnień, że przyszłej jesieni też będziesz obok. po prostu mnie poznaj, a potem zadecyduj, czy przypadkiem nie jestem zbyt wygadana, zbyt nieznośna, kapryśna, czy nie za często zmienia mi się humor, i ogólnie czy to to, czego szukałeś; potem podpisz deklarację, że chcesz przez najbliższe miesiące co wieczór ogrzewać moje przemarznięte policzki swoim oddechem.
|
|
 |
gwiazdy nie muszą już spadać , czterolistne koniczynki mogą zwiędnąć , konie zachować swoje podkowy , a porcelanowe słonie opuścić trąby. mam już swoje szczęście .
|
|
 |
I kupmy w aptece ten antydepresant.
I przedawkujemy go grubo po stokroć.
I porobisz nożem mi sznyty na plecach.
Bo tym co Ci powiem, Cię zrani w chuj mocno
|
|
|
|