 |
Pięć miesięcy. Najlepsze miesiące mojego życia, wiesz?
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła jego promieni, ani tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
 |
Walczę do ostatnich sił o to co kocham.
|
|
 |
Dwa przyspieszone oddechy, dwa niebieskookie spojrzenia, i dwie dłonie lekko splecione. Tak, to my kiedy usilnie próbuję odzyskać coś na czym najbardziej mi zależy.
|
|
 |
Pamiętasz jak powiedziałam pierwszy raz że Cię kocham? Od tamtego momentu nie przestałam.
|
|
 |
chcę znaleźć kogoś takiego jak On, i zapomnieć o tym co było
|
|
 |
wiesz jak jest ciężko, przyznać się, że kogoś potrzebujesz? wiesz jak ciężko jest mieć świadomość, że nic nie znaczysz.. wiesz jak kurwa ciężko? bo nie wydaje mi się
|
|
 |
Bywało, że serce było jedynie marginesem, tym nic nie znaczącym, potrzebnym by zapisać zaledwie parę wątków, których równie dobrze mogłoby zupełnie tam nie być. Uczucia? Sterta kurzu, syf gromadzący się gdzieś pomiędzy, nigdy nie uważałam, że potrafię im podołać, nigdy też nie dzieliłam się nimi, bo nadzwyczajnie nie było po co. A szczęście? To parę reguł, sprostowań w życiu, bez terminowej definicji, bez zaprzeczeń i skrupułów, dziś go nie ma, bo szczęściem był On. / Endoftime.
|
|
|
|