 |
jesteś idealnym dowodem na to, że miłość jest ślepa i że można człowieka kochać takiego jakim jest w środku. nie za ciuchy ani za twarz. jesteś dowodem na to, że kocha się człowieka za to, że jest, oraz pomimo wszystko. no patrz: Kocham Cię, pomimo tego że masz wyjebane. fajna opcja, nie?
|
|
 |
nawet nie wiesz, jak często mam ochotę do Ciebie napisać albo zdzwonić. po prostu spytać się Ciebie tak jak kiedyś "co tam? co dziś robisz? kiedy przyjedziesz? idziemy razem na mecz?" A Ty znosiłbyś każde pytanie ze stoickim spokojem, tak jak zawsze to robiłeś. Potem powiedziałbyś że tęsknisz no i że jest 13 i powinnam w końcu się ubrać i przysłużyć społeczeństwu. Taak, znam te rozmowy na pamięć i doskonale wiedziałam co powiesz. a mimo to, każdy telefon do Ciebie motywował mnie do wstania i zrobienia czegokolwiek. I chociaż codziennie rozmowy brzmiały podobnie, to były mi potrzebne rano jak kawa. I widzisz? Teraz już nie chcę wstawać, nie chcę myśleć, nie chcę istnieć. Bez Ciebie to już nie to samo. Ty nadawałeś sens każdej sekundzie.
|
|
 |
już jutro, czeka kolejna operacja, kolejne łzy tuż przed i tuż po. w myślach, kolejne kilkugodzinne modlitwy o życie, o ten kolejny fart dla życia. nieprzespana doba w czterech, zimnych ścianach szpitalu, to tak kolejna z rzędu, z oczekiwaniem w niepewności na koniec, na jakąkolwiek wiadomość od lekarzy. i te prośby o kolejne uderzenie serca, o samodzielny oddech, kiedy tylko negatywne myśli biorą górę nad umysłem, kiedy faszerują mózg kolejną dawką przeczących emocji, a wraz ze wspomnieniami, nadzieja na lepsze jutro, staje się jakby martwa. / endoftime.
|
|
 |
wiesz, od pewnego czasu przyjmuję teorię, że tęsknota nie jest tak złym uczuciem, jakby się wydawało, że nieraz istotnie, wychodzi na dobre. zapytasz, dlaczego tak sądzę? przecież to ona na co dzień, zadaje Nam tyle ciosów, tyle bólu, kiedy tylko powraca? bez zbędnych definicji, poczekaj, zwalniając tempo zatrzymaj się na chwilę, i spójrz. to właśnie ona, kiedy tylko podtrzymuje serce będąc obok niego, każdego nowego dnia uświadamia, że może rzeczywiście na czymś Nam zależy, że może naprawdę nie warto odpuścić, zakończyć walki, że nie warto się poddawać. że zawsze mogło by być gorzej, mogłaby być znacznie silniejsza, gdybyśmy ostatecznie to stracili, gdyby właśnie to, pewnego razu zniknęło bez śladu, albo ewentualnie ten ktoś, dla kogo wciąż dedykujemy każde z wyraźnych uderzeń serca. / endoftime.
|
|
 |
`Szczerość ? Ja to mam a nie miewam.`
|
|
 |
`Co czujesz? Gdy patrzysz na łzy osoby, którą kochasz najbardziej na świecie i wiesz, że płacze z Twojego powodu?`
|
|
 |
mieć pewność, że gdy naprawdę zniknę, bez wykonanego połączenia czy dostarczonego esemesa, tak po prostu bez słowa, przez codzienny multum myśli, chociaż raz w Twojej głowie przewinie się, myśl o mnie. gdy pewnego wieczoru, wychodząc na balkon, po raz ostatni spojrzę na niebo, w gwiazdy, i analizując blask każdej z nich, zapalę ostatniego papierosa, dłonie zadrżą, a dawka chłodnego powietrza, na wskroś przeszyje ciało, kilometry stąd Ty będziesz spać już spokojnie. przeszłość uderzy w teraźniejszość, przywracając pamięci obrazy wspomnień, szczegóły wyjęte z kadru, tak realne, jakby przeżywane po raz drugi, znów poczuję zapach tamtych chwil, gdy to szczęście sprawiało wrażenie życia, a łzy były oznaką cierpienia, wywołanego jedynie wywróceniem się. kiedy potłuczone lustro pokaże krzywe odbicie, a rzeczą kończącą piętnastoletni scenariusz życia, będzie zaledwie opuszczenie powiek i kilkuminutowe, wewnętrzne rozszarpywanie klatki piersiowej, mam nadzieję, że Ty, choć raz zatęsknisz. / ja.
|
|
 |
zacznę od początku i będzie dobrze. tak.
|
|
 |
zazdrość zżera mnie od środka, ale przecież się nie przyznam.
|
|
 |
i pomimo wszystko, tej całej przeszłości i chwil teraźniejszości, wciąż odczuwam jego obecność w sercu. ten mięsień wciąż tak jakby go pragnie, wciąż go potrzebuje, by bić, by na co dzień, wciąż dawać żyć. / endoftime.
|
|
 |
|
Każdy z nas ma taką osobę, której chciałby coś powiedzieć, ale boi się konsekwencji.
|
|
|
|