|
A puenta kurwa jest taka, śpieszmy się kochać,
po śmierci możesz zapłakać, błędów żałować...
|
|
|
Po policzku spływa łza słona, bóle, cierpieniem skażona,
popierdolona rzeczywistość Cię przygniata.
|
|
|
Przymykam oko na frustracje, twoje nerwy,
już czas ochłonąć, tej przyjaźni zawsze wierny.
|
|
|
Tyle za nami, przed nami, ta cisza męczy,
wiesz jestem ciekaw czy zapłaczesz po mej śmierci.
|
|
|
Idę śmiało przez to życie, nie mów, że w tym nie ma serca,
biorę zakręt za zakrętem, gdy ty nie ruszyłeś z miejsca.
|
|
|
I nie wolno tutaj klęknąć i nie myśleć o problemach,
chociaż o wiele łatwiej byłoby udawać, że ich nie ma.
|
|
|
Bóg jeden wie ile zgniatasz w sobie złości,
po omacku błądzisz po ciemnych komnatach codzienności.
|
|
|
W duszy pustka, wiesz, że to musi ustać,
okłamujesz wszystkich bliskich, gorzką prawdę dusisz w ustach..
|
|
|
Zastanawiam się nad sobą, a w duszy jakby pusto,
to już leci druga doba, znowu nie mogę usnąć..
|
|
|
Boże prowadź mnie przez życie, bo raźniej będzie z Tobą,
teraz mocno chwyć za rękę i trzymaj ją kurczowo...
|
|
|
Na cmentarzach strasznie tłoczno, niejeden chciał tu pożyć,
lecz niestety mu nie wyszło i też się tam położył...
|
|
|
Moi ludzie są tu przy mnie, zawsze za mną będą stali ,
no i gdzie są teraz wszyscy, którzy tak się odgrażali ?
|
|
|
|