 |
"Jesteś jedynym przyjacielem, który nigdy nie zawiódł mnie. I gdyby nie Ty, pewnie dawno bym zatracił się, gdzieś tam wysoko przeznaczenie jest nam pisanie, w imię ojca i syna i ducha świętego, amen."
|
|
 |
|
"Mijam ludzi, na ich twarzach tylko smutek, i nie chce być jednym z tych, co prócz wódki mają już wszystko w dupie."
|
|
 |
przed snem bardzo uważam na to o czym myślę. staram się nie pomyśleć o Tobie ani przez chwile. czasem budzę się w środku nocy , a w mojej głowie tylko Twoje imię, wtedy wspominam, przecież nikt nie słyszy, wszyscy śpią.
|
|
 |
zastanawia mnie tylko jedno, kogo ja chce oszukać, siebie czy innych? a może ja po prostu wmawiam to wszystko sobie? na siłę próbuje nie myśleć, nie wspominać. nawet znalazłam sobie zastępstwo za Ciebie , chociaż wiem, że jesteś nie zastąpiony.
|
|
 |
wszystko co najlepsze zawarte w Twojej osobie.
|
|
 |
Kocham Cię. Kocham Cię nad życie, najmocniej, najsilniej, najbardziej, wszystko co jest na 'naj'. Moje uczucie do Ciebie jest tak silne, że czasem sama się zastanawiam co zrobię jak Cię przy mnie nie będzie? Ale jesteś. Wybaczasz mi, wybaczyłeś mi. To najlepszy dowód na to, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Nikt nigdy nikogo nie kochał mocniej. Jesteś tlenem, powietrzem. Pierdolonym antidotum na wszystko. Kocham Cię, Grześ ♥
|
|
 |
"Kocham Cię nad życie. Mogę Ci to mówić co dzień, na żywo, na płycie i przy ołtarzu przed Bogiem."
|
|
 |
trzeba się nauczyć zapominać o cudzych obietnicach .
|
|
 |
powinniście być tutaj, przy mnie. trzymać mnie za rękę,przytulić i powiedzieć, przyrzec że wszystko będzie dobrze. ale was, nas już nie ma. pozostały tylko wspomnienia i setki zdjęć, do których znowu płaczę. znowu kurwa cały mój świat się załamuje, a was nie ma. gdzie jesteście anioły? mieliście mnie chronić, nie pozwolić abym po raz kolejny upadła. przecież tak pięknie mówiliście jak wam na mnie zależy, a ja wam uwierzyłam. uwiedliście mnie słodkimi słówkami i przysięgami. i jestem zbyt naiwna i to znowu się ujawnia. bo przecież miałam być zimną, obojętną na wszelkie uczucia suką, a zamiast to powierzyłam całe swoje serce w wasze ręce. serce, które teraz bezlitośnie łamiecie na drobne kawałki, doszczętnie je niszcząc. bez was umieram. teraz, siedząc po kilku piwach, umieram. bo was potrzebuję, a was nie ma. i najgorsze, że czuję, że już nigdy was nie będzie. "a to kurwa szkoda"
|
|
 |
to już jest ten moment. nawet nie mam siły się sztucznie uśmiechać udając, że wciąż umiem żyć. ubieram bluzę, chwytam odtwarzacz z ulubioną składanką i wychodzę na długi spacer, sama. w kieszeni czeka ostatni papieros w towarzystwie ledwo działającej zapalniczki. gdzie idę? nie wiem. jedyne czego jestem pewna, to tego, że potrzebuję powietrza, bo tutaj mam go stanowczo za mało, duszę się. i proszę, nie idź za mną. daj mi tydzień, może dwa, jakoś dojdę do siebie. boże, przecież w końcu muszę się pozbierać do kupy, bo jeszcze trochę i doszczętnie zniszczę nawet swoją przyszłość.
|
|
 |
"Należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania."
|
|
 |
Chciałabym wystarczyć Ci na całe życie. Żeby cały świat nam zazdrościł, że mamy właśnie siebie.
|
|
|
|