|
Czasem najgorszym więzieniem jest własny umysł.
|
|
|
Wiesz jak wygląda strach? Gdy krew jak oszalała chce uciec uderzając bezlitośnie w serce, które zaczyna tłuc się spazmatycznie? Gdy wiesz, że potrzebujesz tlenu lecz każdy najmniejszy oddech jest zbyt głośny? Gdy wszystkie atomy napierają na ciebie ze wszystkich stron wywołując rozdzierający ból w skroniach? Chcesz uciec lecz ogarnia cię wszechwładny paraliż, rozpływa się po twoim ciele wszczepiając w najgłębsze jego zakamarki. Pragniesz wrzeszczeć, krzyczeć, poddać się, walczyć. zrobić cokolwiek. Nie możesz, nie potrafisz. Lęk zbliża się do stanu krytycznego, osiąga apogeum. I nagle nie ma nic. Pustka. Wszystko staje się obojętne, a strach zyskuje miano epizodu. Zaczyna świtać. Wstajesz wyprana z emocji i dzień mija ci na zwalczaniu otępienia. Potem nadchodzi noc i wszystko zatacza koło.
|
|
|
Nie wiem jak szybko bym biegła i tak nie dogonię wiatru. Podobnie jest z miłością. Gonisz za nią cały czas, a gdy dajesz sobie spokój ona nadchodzi.
|
|
|
Raperzy - jedyni ludzie rozumiejący mój burdel w głowie .
|
|
|
Zazdrość to największa kurwa, jaką miałam nieprzyjemność poznać.
Oj, tak!
|
|
|
Coś mnie tu trzyma. Tym czymś jesteś Ty. Nie spierdol tego.
|
|
|
Nie mogę uwierzyć, że po tym wszystkim co przeszliśmy nadal cię pragnę.
|
|
|
trzymając wypalającego się już do końca papierosa w swojej drżącej dłoni, siedziała na brzegu, krawężnika jednej z najruchliwszych ulic w mieście. deszcz padał jak oszalały. wstała, nietrzeźwo idąc przed siebie. jeden z samochodów, nie zdążył zahamować. uderzył ją z niesamowitą siłą. upadła. kierowca samochodu, cały roztrzęsiony wybiegł z pojazdu, krzycząc z zapytaniem czy żyje. - ujął w dłonie jej zakrwawioną twarz, po której spływały krople łez, wymieszane z jej ciemno - czerwoną krwią. - nic Ci nie jest?! - krzyczał, pełen amoku. - właściwie to jestem Ci wdzięczna. - wyszeptała, resztkami sił.
|
|
|
Poznać. Spodobać się. Rozkochać. Spędzić mile czas. Złamać serce. Odezwać się. To twój ulubiony schemat, czyż nie?
|
|
|
i na końcu mojej historii życia napiszę , że żyłam , bo miałam Ciebie..
|
|
|
Chodź na piwo, a ja opowiem Ci o naszej miłości, która tak nagle się skończyła . Kup szlugi, a ja z każdym zaciągnięciem się będę mówiła Ci o tej cholernej tęsknocie i smaku zimnej kawy zmieszanej z łzami . Przytul mnie, pozwól by moje łzy wsiąkały w rękach Twojej bluzy, którą tak uwielbiałam . Pocałuj ostatni raz, spij z moich ust cały ten żal .
|
|
|
I mam nadzieję , że kiedyś spotkamy się przypadkiem na mieście spojrzymy na siebie i zaczniemy żałować tego co mogliśmy mieć
|
|
|
|