 |
|
Życie nauczyło Cię uśmiechać się w momencie, gdy w środku wszystko płacze
|
|
 |
|
Nie pozwolił mi odejść. Chodź tak bardzo tego potrzebowałam. Zapomnieć o tych strasznych chwilach i móc zacząć wszystko od nowa. Nie potrafił zrezygnować ze mnie, coś go trzymało. Nie potrafił powiedzieć ,że nie kocha. Byłam dla niego uzależnieniem. Czymś z czego się łatwo nie rezygnuje.
|
|
 |
|
Ten moment gdy leżymy obok siebie na łóżku po wspaniałych chwilach. Patrzy się w oczy i mówi ,że jesteś najwspanialszą kobietą na tym świecie i całuje delikatnie w wierzch dłoni tym samym zapewniając szczęście i bezpieczeństwo na resztę życia.
|
|
 |
|
Pomimo cierpień i trudnych chwil wyszłaś na prostą. Wszystko uśmiecha się do Ciebie. Powinnaś czuć się szczęśliwa. Pozostał przy Tobie mimo chwil zwątpienia i pojawienia się kogoś innego. Wybrał Ciebie. Stara się odbudować Twoje zaufanie każdego dnia. Jest dla Ciebie dobry. Dlaczego nie jesteś w pełni szczęśliwa? Wciąż czuje nie spełnienie. Brakuje mi części siebie którą utraciłam wraz z jego zaufaniem.
|
|
 |
|
Czego oczekujesz? Czego pragniesz? Co jest w głębi Twojego serca?. Jest tylko ciemność i pustka. Pustka po ukochanym który postanowił szukać szczęścia gdzie indziej i Ciemność ,która przesłania obrazy wspaniałych wspomnień.
|
|
 |
|
Najgorszy w poszukiwaniu prawdy jest moment, kiedy się ją znajduje..
|
|
 |
|
ucieknę. będę biec, mimo braku tchu. nie zobaczysz, nie dotkniesz, nie usłyszysz mnie więcej. nie odwrócę się za siebie. wmówię sobie, że nie istniejesz. zapomnę o Tobie, rozumiesz. skończę z cierpieniem. stanę się silna, niezależna. podniosę głowę, a na nogi włożę szpilki. będę dziesięć centymetrów wyższa i o tonę silniejsza. poradzę sobie. nie będę płakać, nie będę zaciskać pięści, nie przygryzę wargi. dorosnę.
/waniilia/
|
|
 |
|
Jedną z najstarszych ludzkich potrzeb jest mieć kogoś, kto zastanawia się, gdzie jesteśmy, kiedy nie wracamy wieczorem do domu.
|
|
 |
|
ponieważ najbardziej pragnie się zatrzymać to, co można najłatwiej stracić.
|
|
 |
|
kochanie, upijmy się. Aż do momentu, w którym z naszych serc wypłyną słowa, które nie potrafią być wypowiedziane na trzeźwo.
|
|
 |
|
Drogi grudniu, jesteś jednym z najpiękniejszych miesięcy. Łączysz ludzi w święta, dajesz nadzieję na lepszy rok, sprawiasz, że dzieci szaleją, gdy dajesz im śnieg... Wiesz, grudniu... wszystkie miesiące zasypywały mnie złymi wieściami, nieprzyjemnymi zdarzeniami i niechcianymi pożegnaniami. Jak co roku piszę do Ciebie list, obiecuję, że w tym nie będzie dużo tekstu. Wiem, że jesteś w stanie zrobić wiele, wiem, że potrafisz, proszę, ześlij człowieka, który będzie mnie potrzebować. Już od dawna układam drugą poduszkę w łóżku, wypatruję przez okno człowieka, który by biegł do mnie, nawet obiady robię dla dwóch osób. Powiesz, dlaczego wciąż nikt nie puka do drzwi? Grudniu, zmień to, proszę.
|
|
 |
|
Kobietom zaczyna więc brakować emocji. I adoracji. Chcą do kurwy nędzy czuć się pożądane. Chcą aby ktoś je przygniótł do ściany, zgwałcił wzrokiem i dysząc wsadził dłoń między uda. — Piotr C.
|
|
|
|