|
i przez ciebie znów maluje serduszka . / raavr
|
|
|
Jeżeli mi go zabrałaś, to poproszę Cię o jedno. Daj mu szczęście, szmato. / coreczkatatusia
|
|
|
...bo to właściciel tak nienagannego spojrzenia. /izabell15
|
|
|
ja: wiec tęsknisz za mną. on: nigdy za nikim nie tęsknie. /iczujeszto
|
|
|
kiedy przechodzę obok Ciebie na szkolnym korytarzu, palą mnie policzki i znowu poprawiam grzywkę./goodbyebitch
|
|
|
suche usta, czarna kawa , niedopalony papieros i zepsute serce. tak, tego wieczora samotność plątała się między nogami. /onlyrock
|
|
|
Stoję pod prysznicem, myślę o Tobie. Ściśnięte pięści, zaciśnięte powieki, z których coś leci, ale sama nie wiem czy to łzy czy woda. Zimny, wręcz lodowaty strumień wody oblewa moje ciało. Zsuwam się po ścianie. Opadam w kałużę wody i leżę.. Przed oczami mam wszystkie obrazy ostatniego roku. Twoje miny, ruchy, Twój głos. Podnoszę się. Wycieram. Ubieram w piżamę. Kładę się do łóżka, znów zaciskam mokre powieki...
|
|
|
Obserwuję jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, zaledwie w kilka chwil ulatuje bezpowrotnie. Patrzę jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. Dochodzę do momentu, w którym już nic nie da się zrobić. Wyrzucam papierosa, tak jak Ty wyrzuciłeś mnie ze swojego serca. Teraz widzę jak spada w dół, aby w końcu dotknąć dna, upaść na ziemię. Leży, dalej słabo się żarzy. Nikt go nie zauważa. Koniec.
|
|
|
i kurwa chciałabym żeby każdy cwaniaczek, który traktuje dziewczyny jak dziwki poznał co to znaczy kochać. i żeby ona go zrobiła w chuja. / nothing-and-everything
|
|
|
I ta nagła fala bólu , gdy muszę udawać , że się nie znamy , kiedy przechodzisz obok . / mycha_135
|
|
|
obserwowałam ją przez dłuższy czas..wyszła na balkon, całą zapłakana, oparła się łokciami o barierkę i tylko spoglądała jak szkliste łzy ledwo dosłyszalnie rozbijają się o kafelki balkonu. podniosła głowę, skierowała oczy ku gwieździstemu niebu i z zachrypniętym głosem wypowiedziała słowa "dlaczego ja?!..." oparła się niesfornie o balustradę, i przez długi czas spoglądała w ciemność, w nicość. w końcu się krnąbrnie podniosła, otrząsnęła weszła w balkonowe drzwi, buntowniczo je zatrzasnęła i z hukiem wpadła do pokoju. lecz to tylko pozory, że będzie twarda, po chwili zauważyłam jak wyciąga telefon, coś czyta. jej szlochanie po chwili zamienia się w okropny lament, bezradna usiadła na podłodze i zasnęła. na drugi dzień nie widziałam jej już wcale.. / mycha_135
|
|
|
|