 |
|
Bolało każdego dnia coraz bardziej. Ale musiałam to znosić, nie chciałam ale musiałam. Nie zniosłabym rozstania, dlatego wolałam cierpieć niż go stracić, choć już dawno to zrobiłam.
|
|
 |
|
Wiesz, mam w sobie słowa, które są zarezerwowane tylko dla Ciebie, jak w najdroższej restauracji stolik dla VIP-ów. Na wątrobie siedzi sobie i piję kawę POTRZEBUJĘ CIĘ, na jednym z żeber macha nogami JESTEM DLA CIEBIE, po trzustce skacze JESTEŚ WSZYSTKIM, z jelit zjeżdża JESTEM TWÓJ, po płucach wspina się ZALEŻY MI, a w sercu wciąż uśpione KOCHAM CIĘ.
|
|
 |
|
- Gdy tracisz kogoś, kogo kochasz, ten ktoś nigdy Cię nie opuszcza. Trafia do szczególnego miejsca w Twoim sercu. - Nie chcę go w moim sercu. Chcę, by był tutaj ze mną.
|
|
 |
|
Każda minuta bez niego wydawała się godziną. Bałam się jutrzejszego dnia, była pamiętna data. Nie mogłam spać, wspomnienia nie dały mi zamknąć oczu. Zakrapiałam tęsknotę alkoholem. Nie wytrzymałam, wybiegłam z domu na ulicę. Przeklinałam los i chwilę, która nas rozłączyła. Nie wiedziałam co się dzieje, blask z ulicznych lamp rozświetlał moje oczy. Czułam, widziałam, dotykałam Ciebie. Szeptałeś mi do ucha kocham, mówiłeś, że przepraszasz. Poczułam łzy na policzkach, ktoś z samochodów krzyczał widząc mnie na środku ulicy. Nie czułam pulsu i ciepła swojego ciała, widziałam tylko dokładniej jego. Otworzyłam oczy, upadłam na kolana. Nie moja wina, że tak bardzo potrafię kochać.
|
|
 |
|
Czasem nie daje sobie rady, tak jak każdy. Płacze, krzyczę, walę pięściami w ścianę, biję się po ciele. Bo tak jak każdy kiedyś kogoś straciłam.
|
|
 |
|
Mimo udawania, że nic mnie on nie obchodzi w środku duszę się uczuciem do niego. Nikt nie wie ile kosztuje mnie zwykłe przejście obok niego z podniesioną głową patrząc na jego nową dziewczynę, jak bardzo ranią mnie myśli, że teraz pewnie spędza z nią czas i mówi jak bardzo ją kocha. Czasem upadam z bólu, chce mi się krzyczeć ale nie potrafię wydobyć z siebie słowa. Łzy nie pozwalają patrzeć, więc zamykam oczy. Trwam tak jakiś czas a ból od środka nie pozwala mi się podnieść. Przesuwając dłoń na serce z moich ust wydobywa się ciche 'proszę, przestań'. Ale przechodzi tak jak wszystko inne. Nadchodzi moment w którym wstaję, wycieram łzy i wracam do rzeczywistości wiedząc, że to i tak wróci. Bo o nikim nie można zapomnieć tak po prostu.
|
|
 |
|
Już mi to obojętne, naprawdę. Nie staram się, nie czekam na wiadomość od niego z telefonem w ręce, nie myślę o nim cały dzień, nie zerkam na jego zdjęcia. I wiesz co? Wszystko jest łatwiejsze. Jeśli znów będzie miał mnie w dupie, trudno. Jeśli znów przyjdzie i będziemy udawali wielką miłość, fajnie. Tak po prostu, dałam za wygraną rzeczywistości.
|
|
 |
|
Tego wieczoru byłam smutna, w oczach łzy, chociaż wcale nie płakałam. / net
|
|
 |
|
Nie rozumiem. Nie rozumiem ludzi, którzy oceniają człowieka po rodzinie. Po tym kto Go wychował. Czy, gdy jesteśmy w brzuchach mamy możliwość wyboru rodziny? Nie. To nie od nas zależy czy będziemy mieć cudowną rodzinę, ojca alkoholika czy samotną matkę. Nie od nas zależy czy będą nas kochać i traktować jak największy dar od losu, czy jak największego śmiecia. A pomimo to ludzie z przykładnych, reklamowych rodzin, czują się lepsi, ponad nami - tymi, którzy od dziecka wiedzieli co to znaczy cierpieć i co to prawdziwy ból. Oddalibyśmy wszystko by choć raz nie dostać w twarz, nie zostać poniżonym, za jeden wieczór, spokojny, bez nasłuchiwania kroków, bo czas na karę. A kara za co? Za życie. Oddalibyśmy wszystko za spokojne dzieciństwo i nie zniszczoną psychikę. Wy dajecie sobie prawo do osądzania nas, skreślania i poniżania. Dajecie sobie prawo by czuć się lepszym, ale to my daliśmy radę wtedy i damy jutro. Damy radę zawsze, bo życie nas tak wychowało.
|
|
 |
|
Nic nie jest w stanie zastąpić Twojego ciepła, które kiedy mi dawałeś.
|
|
 |
|
A to co nas łączyło ? Nic specjalnego. To tylko kilka uśmiechów, spojrzeń, banalnych gestów i słów które wtedy miały wielką wartość.
|
|
 |
|
Rodzice, rodzina, nauczyciele ciągle pytają mnie o przyszłość. A ja nie chcę myśleć o przyszłości. Chcę się cieszyć tym co mam teraz. Przyjaciółmi, którzy są przy mnie zawsze, za którymi skoczyłabym w ogień. Chłopaka, który daje mi tyle szczęścia nie robiąc nic szczególnego. Szkołę do której nienawidzę wstawać rano, pchać się autobusami, siedzieć na lekcjach i kłócić się z nauczycielami ale to dzięki niej nauczyłam się wielu rzeczy. Tak, boję się myśleć o tym co będzie kiedyś. Boję się, że tego nie będzie. Zniknie. I już nigdy nie wróci.
|
|
|
|