 |
to on, nieusilnie powtarzał jej, żeby wiązała sznurówki w swoich trampach, w trosce o jej bezpieczeństwo. to on, odgarniał kosmyki jej miedzianych włosów z czoła podczas wiatru. on, wycierał jej rozmazaną szminkę z nad ust. dzisiaj nieudolnie, przewraca się o własne nogi, chodząc wciąż z niesfornym kokiem. każdego dnia, niedbale nakłada makijaż, wiedząc że i tak wkrótce będzie rozmazany przez jej przeszklone tęsknotą, łzy.
|
|
 |
nie wiedział, że jego delikatne pocałunki w mój kark, są dla mnie mordęgą. stada motyli, przewijające się gdzieś w okolicach mojego żołądka, doprowadzały mnie niemalże do katorżych omdleń.
|
|
 |
"Przestrzeń trzeszczy w szwach, kiedy przy sobie ją mam,
mieliśmy rozmawiać, ale kiedy ją widzę mam inny plan" / Metrowy ! ; *
|
|
 |
Czasami rano wstaję z łóżka pełna życia, podekscytowana, radosna, a czasami nie chce mi się wstawać. Czasami zaraz po przebudzeniu spędzam dwie godziny przed lustrem i pięć w łazience, a czasami spojrzę tylko raz, sprawdzając, czy jestem czysta. Czasami cały wieczór szykuję ubrania dopasowując te lepsze do najlepszych, a czasami wkładam to, co pierwsze nawinie mi się pod rękę. Czasami. A wiesz od czego to zależy.? Od tego, czy cię akurat w danym dniu mam zobaczyć
|
|
 |
Po co dawać szanse człowiekowi, to się nie opłaca
Lepiej siedzieć cicho i pielęgnować swój bałagan
Niż wyciągnąć z bagna jednego, który o to błaga
|
|
 |
On jest dumny, że ma mnie w tę NOC u swego boku, a ja rozpaczam, że nie mogę być przy tym którego kocham.
|
|
 |
Myślę, że to jest najgorsze. Kiedy tajemnica pozostaje niewyjawiona nie z braku słuchacza, lecz z braku zrozumienia.
|
|
|
|