głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika thexend

godzinami siedzę przy Twoim grobie  krzycząc do boga  że nie wierzę w jego istnienie. nie jestem przykładem cnót czy świętości  ale na taką niewyobrażalną tragedię na pewno sobie nie zasłużyłam. żałuję  że się nie rozstaliśmy zanim jakaś skurwysyńska siła wyższa z własnego kaprysu mi Ciebie odebrała. może gdybym Cię straciła ze świadomością  że nie byłeś mój  byłoby mi lżej pogodzić się z tą niewybaczalną koleją rzeczy. może gdybyś mi nie obiecywał  że każdy z naszych oddechów będzie synchronizowany  teraz byłoby mi łatwiej. żałuję  że nigdy mnie nie skrzywdziłeś. że nie byłeś podłym skurwysynem łamiącym dziewczynom serca tak jak łamie się opłatek w dniu 24 grudnia. byłoby mi zdecydowanie lżej. pocieszałabym się  że wcale mi Ciebie nie brakuje. bo łatwiej jest tęsknić za podłym  nic nie znaczącym bydlakiem niż za mężczyzną swojego życia po którego śmierci  czujesz się jak podstarzała wdowa.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

godzinami siedzę przy Twoim grobie, krzycząc do boga, że nie wierzę w jego istnienie. nie jestem przykładem cnót czy świętości, ale na taką niewyobrażalną tragedię na pewno sobie nie zasłużyłam. żałuję, że się nie rozstaliśmy zanim jakaś skurwysyńska siła wyższa z własnego kaprysu mi Ciebie odebrała. może gdybym Cię straciła ze świadomością, że nie byłeś mój, byłoby mi lżej pogodzić się z tą niewybaczalną koleją rzeczy. może gdybyś mi nie obiecywał, że każdy z naszych oddechów będzie synchronizowany, teraz byłoby mi łatwiej. żałuję, że nigdy mnie nie skrzywdziłeś. że nie byłeś podłym skurwysynem łamiącym dziewczynom serca tak jak łamie się opłatek w dniu 24 grudnia. byłoby mi zdecydowanie lżej. pocieszałabym się, że wcale mi Ciebie nie brakuje. bo łatwiej jest tęsknić za podłym, nic nie znaczącym bydlakiem niż za mężczyzną swojego życia po którego śmierci, czujesz się jak podstarzała wdowa.

dziękuję :  teksty abstracion dodał komentarz: dziękuję :) do wpisu 16 grudnia 2010
żyję. oddycham. tak jak prosiłeś. wieczorami biorę lekki nasenne z nadzieją  że nie będę miała znów koszmarów. z Tobą w roli głównej. Ciebie  umierającego. Twoją ostatnią prośbą było to  żebym żyła. przecież doskonale wiesz  że nigdy nie byłabym Ci w stanie odmówić. po przebudzeniu łykam garść tabletek przeciwdepresyjnych. lekarze twierdzą  że pomagają. ja czuję się tylko odurzona  niczym na haju. ale to nie zmienia postaci rzeczy. to nie zmienia faktu  że nadal Cię czuję. że nadal Cię słyszę. że wciąż widzę Ciebie obok siebie. z domu wychodzę sporadycznie. przestałam dbać o tak nieistotne sprawy jak wygląd czy przyklejony do twarzy uśmiech.  ludzie z obawy na to jak zareaguję nie pytają o moje samopoczucie. traktują mnie jak wariatkę. jak uciekinierkę z zakładu psychiatrycznego. tylko dlatego  że kochałam. tylko dlatego  że oddałam swoje serce do depozytu osobie  która nie żyje. osobie  która zabrała narząd odpowiedzialny za mój uśmiech  razem ze sobą. bezpowrotnie.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

żyję. oddycham. tak jak prosiłeś. wieczorami biorę lekki nasenne z nadzieją, że nie będę miała znów koszmarów. z Tobą w roli głównej. Ciebie, umierającego. Twoją ostatnią prośbą było to, żebym żyła. przecież doskonale wiesz, że nigdy nie byłabym Ci w stanie odmówić. po przebudzeniu łykam garść tabletek przeciwdepresyjnych. lekarze twierdzą, że pomagają. ja czuję się tylko odurzona, niczym na haju. ale to nie zmienia postaci rzeczy. to nie zmienia faktu, że nadal Cię czuję. że nadal Cię słyszę. że wciąż widzę Ciebie obok siebie. z domu wychodzę sporadycznie. przestałam dbać o tak nieistotne sprawy jak wygląd czy przyklejony do twarzy uśmiech. ludzie z obawy na to jak zareaguję nie pytają o moje samopoczucie. traktują mnie jak wariatkę. jak uciekinierkę z zakładu psychiatrycznego. tylko dlatego, że kochałam. tylko dlatego, że oddałam swoje serce do depozytu osobie, która nie żyje. osobie, która zabrała narząd odpowiedzialny za mój uśmiech, razem ze sobą. bezpowrotnie.

najbardziej frustrujące  są momenty kiedy układam sobie przez pół lekcji to co pragnę Ci powiedzieć. słysząc dzwonek  przeczesuję swoje blond loki palcami. wychodzę z klasy i powtarzam sobie  że dam radę. później nadchodzi kulminacyjny moment. mijam Cię na korytarzu  a Ty rzucasz swoje 'siema'. cały scenariusz się sypie. mój język dostaję paraliżu. zanim zdążę zmusić swoje struny głosowe do wydania z siebie dźwięku  znikasz mi z pola widzenia. a ja? ja mówię swoje namiętne 'cześć'  niskim głosem do stojącej przede mną szafki na buty.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

najbardziej frustrujące, są momenty kiedy układam sobie przez pół lekcji to co pragnę Ci powiedzieć. słysząc dzwonek, przeczesuję swoje blond loki palcami. wychodzę z klasy i powtarzam sobie, że dam radę. później nadchodzi kulminacyjny moment. mijam Cię na korytarzu, a Ty rzucasz swoje 'siema'. cały scenariusz się sypie. mój język dostaję paraliżu. zanim zdążę zmusić swoje struny głosowe do wydania z siebie dźwięku, znikasz mi z pola widzenia. a ja? ja mówię swoje namiętne 'cześć', niskim głosem do stojącej przede mną szafki na buty.

wybacz  że nie przychodzę na nasze spotkania bez bielizny  nie zdzieram z Ciebie ubrania na przywitanie  a zamiast 'cześć' nie mówię 'bierz mnie'. przepraszam  że nie kręcę przed Tobą tyłkiem i nie smyram Cię po udach w najmniej odpowiednich do tego momentach. wybacz  że nie oddałam Ci się po pięciu minutach naszej rozkwitającej znajomości. z całego serca przepraszam  że nie jestem nią.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

wybacz, że nie przychodzę na nasze spotkania bez bielizny, nie zdzieram z Ciebie ubrania na przywitanie, a zamiast 'cześć' nie mówię 'bierz mnie'. przepraszam, że nie kręcę przed Tobą tyłkiem i nie smyram Cię po udach w najmniej odpowiednich do tego momentach. wybacz, że nie oddałam Ci się po pięciu minutach naszej rozkwitającej znajomości. z całego serca przepraszam, że nie jestem nią.

siedzieli na ośnieżonym krawężniku  a ona pedantycznie wycierała jego łzy swoją wełnianą rękawiczką. pierwszy raz widziała płaczącego mężczyznę. jej serce się zatrzymało z niewiedzy co powinna zrobić. jej rozum  zaczął nią targać bo nie potrafiła tak prawdziwie zanosić się szlochem jak on. a przecież była rasową kobietą. chciała podzielić jego cierpienie. jedyne co potrafiła zrobić to klęknąć przed nim i w trzęsącej się dłoni  podać mu chusteczkę. przepełniająca nią pogarda do jego osoby  nie pozwoliła jej na współczucie. nie pozwoliła jej na spoufalające łzy.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

siedzieli na ośnieżonym krawężniku, a ona pedantycznie wycierała jego łzy swoją wełnianą rękawiczką. pierwszy raz widziała płaczącego mężczyznę. jej serce się zatrzymało z niewiedzy co powinna zrobić. jej rozum, zaczął nią targać bo nie potrafiła tak prawdziwie zanosić się szlochem jak on. a przecież była rasową kobietą. chciała podzielić jego cierpienie. jedyne co potrafiła zrobić to klęknąć przed nim i w trzęsącej się dłoni, podać mu chusteczkę. przepełniająca nią pogarda do jego osoby, nie pozwoliła jej na współczucie. nie pozwoliła jej na spoufalające łzy.

jadąc tramwajem   skrupulatnie rysowałam serca na zamarzniętej szybie  pisząc Twoje imię w każdym z nich. zafascynowana swoją wyobraźnią  pochłonięta wyimaginowanym Tobą  całującego moje spierzchnięte usta  zapomniałam o ludzkim świecie. właśnie wtedy  ktoś usiadł obok mnie. na karku poczułam  tylko ciepły powiew oddechu. nieśmiało  podniosłam głowę. obok siedziałeś Ty. cała zaczerwieniona zaczęłam ścierać końcem rękawa moje malunki na tramwajowej szybie. popatrzyłeś na mnie  kiwając głową. odsunąłeś mnie delikatnie od szyby  chwytając za ramię. moje serce zamieniło się w wirującą pralkę. opuszkiem palca namalowałeś niesforne serce na tej samej szybie  która zdążyła na nowo zaparować. obok napisałeś niechlujnie 'ja Ciebie też'.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

jadąc tramwajem, skrupulatnie rysowałam serca na zamarzniętej szybie, pisząc Twoje imię w każdym z nich. zafascynowana swoją wyobraźnią, pochłonięta wyimaginowanym Tobą, całującego moje spierzchnięte usta, zapomniałam o ludzkim świecie. właśnie wtedy, ktoś usiadł obok mnie. na karku poczułam, tylko ciepły powiew oddechu. nieśmiało, podniosłam głowę. obok siedziałeś Ty. cała zaczerwieniona zaczęłam ścierać końcem rękawa moje malunki na tramwajowej szybie. popatrzyłeś na mnie, kiwając głową. odsunąłeś mnie delikatnie od szyby, chwytając za ramię. moje serce zamieniło się w wirującą pralkę. opuszkiem palca namalowałeś niesforne serce na tej samej szybie, która zdążyła na nowo zaparować. obok napisałeś niechlujnie 'ja Ciebie też'.

niebezpiecznie zaczyna się robić  kiedy po przebudzeniu brak Ci sił na uniesienie kącików ust. gdy nie możesz podnieść się z łóżka bo przeszywająca Twoje serce pustka  uniemożliwia Ci oddychanie. niebezpiecznie jest wtedy  gdy nie masz ochoty wychodzić z domu. do ludzi. gdy jedyne na co masz ochotę to siedzenie na parapecie czy spanie w pustej wannie. Twoimi jedynymi przyjaciółmi  są używki. tylko one trzymają Cię przy życiu. w końcu nadchodzi dzień  kiedy jest Ci obojętne to  że pijesz zimne kakao. nie widzisz sensu istnienia. jedyne co powstrzymuje Cię przed rzuceniem się pod pociąg to nadzieja. nadzieja na lepsze jutro. naiwnie łudzisz się  że budząc się kolejnego z pochmurnych poranków  Twoje serce zacznie bić. wystuka rytm  szepcący 'nosek do góry  mała. od dzisiaj będziesz szczęśliwa'.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

niebezpiecznie zaczyna się robić, kiedy po przebudzeniu brak Ci sił na uniesienie kącików ust. gdy nie możesz podnieść się z łóżka bo przeszywająca Twoje serce pustka, uniemożliwia Ci oddychanie. niebezpiecznie jest wtedy, gdy nie masz ochoty wychodzić z domu. do ludzi. gdy jedyne na co masz ochotę to siedzenie na parapecie czy spanie w pustej wannie. Twoimi jedynymi przyjaciółmi, są używki. tylko one trzymają Cię przy życiu. w końcu nadchodzi dzień, kiedy jest Ci obojętne to, że pijesz zimne kakao. nie widzisz sensu istnienia. jedyne co powstrzymuje Cię przed rzuceniem się pod pociąg to nadzieja. nadzieja na lepsze jutro. naiwnie łudzisz się, że budząc się kolejnego z pochmurnych poranków, Twoje serce zacznie bić. wystuka rytm, szepcący 'nosek do góry, mała. od dzisiaj będziesz szczęśliwa'.

  Wiesz  musisz liczyć się z jednym. On może Cię odrzucić. Może nic do Ciebie nie czuć. jesteś pewna  że chcesz zaryzykować?   Tak.   Kochasz go?   Tak  kocham!   Okej  ale mówię. Przygotuj się też na inną możliwość  nie bierz pod uwagę tylko tego pozytywnego rozwiązania sytuacji. Wiesz  jak się będziesz czuła  gdy nic... z tego nie wyjdzie? Będziesz miała ...   Przejebane  tak wiem.   Hmm. Nie będzie aż tak strasznie. Masz nas. Jesteśmy przyjaciółmi  tak? A przyjaciół się nie zostawia. Gdyby nie wiem co się stało  będziemy przy tobie. Będziemy Cię wspierać  będziesz mogła wypłakać się nam na ramieniu  lamentować godzinami o tym jaki z niego drań. Nigdy Cię nie zostawimy. I pamiętaj o tym.  kocham was ♥

roremka15 dodano: 16 grudnia 2010

- Wiesz, musisz liczyć się z jednym. On może Cię odrzucić. Może nic do Ciebie nie czuć. jesteś pewna, że chcesz zaryzykować? - Tak. - Kochasz go? - Tak, kocham! - Okej, ale mówię. Przygotuj się też na inną możliwość, nie bierz pod uwagę tylko tego pozytywnego rozwiązania sytuacji. Wiesz, jak się będziesz czuła, gdy nic... z tego nie wyjdzie? Będziesz miała ... - Przejebane, tak wiem. - Hmm. Nie będzie aż tak strasznie. Masz nas. Jesteśmy przyjaciółmi, tak? A przyjaciół się nie zostawia. Gdyby nie wiem co się stało, będziemy przy tobie. Będziemy Cię wspierać, będziesz mogła wypłakać się nam na ramieniu, lamentować godzinami o tym jaki z niego drań. Nigdy Cię nie zostawimy. I pamiętaj o tym./ kocham was ♥

wchodzę do szkoły  i pierwsze co wyłapuje  to zapach twoich perfum.

roremka15 dodano: 15 grudnia 2010

wchodzę do szkoły, i pierwsze co wyłapuje, to zapach twoich perfum.

I nawet nie wiesz jak się czuję  gdy poślesz mi jeden z tych swoich łobuzerskich uśmiechów. W moim brzuchu nagle budzi się do życia stado natrętnych motyli  krew w żyłach krąży szybciej  a serce... serce bije z taką siłą  w tak nierównym tempie  że boję się  że kiedyś tego nie wytrzyma. To ty pozbawiasz mnie mnie snu  ale to przez Ciebie mam jeszcze chęć rano wstawać. To dzięki tobie jeszcze mam siły ♥

roremka15 dodano: 15 grudnia 2010

I nawet nie wiesz jak się czuję, gdy poślesz mi jeden z tych swoich łobuzerskich uśmiechów. W moim brzuchu nagle budzi się do życia stado natrętnych motyli, krew w żyłach krąży szybciej, a serce... serce bije z taką siłą, w tak nierównym tempie, że boję się, że kiedyś tego nie wytrzyma. To ty pozbawiasz mnie mnie snu, ale to przez Ciebie mam jeszcze chęć rano wstawać. To dzięki tobie jeszcze mam siły ♥

bożonarodzeniowy poranek. pełna podekscytowania zbiegłam na dół  żeby rozpakować świąteczne prezenty. stół uginał się od świątecznego jedzenia. w powietrzu pachniało cynamonem. na choince migotały różnokolorowe światełka. podeszłam do drzewka. właśnie wtedy wyłoniłeś się zza niego. 'cześć najsłodsza'   powiedziałeś ze swoim szarmanckim uśmieszkiem.    co Ty tutaj robisz?   spytałam zdziwiona.   mówiłaś  że święta są dla Ciebie czymś magicznym. lubisz magię.   odpowiedział. zza pleców wyciągnął małą różdżkę.   to dla Ciebie wróżko. teraz wystarczy wymówić zaklęcie i magii stanie się zadość. wzięłam do dłoni małą purpurową różdżkę całą obsypaną brokatem.   chcę być szczęśliwa. to wszystko. bezgranicznie szczęśliwa.   postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy  żeby rzucony czar spełnił swoją obietnicę. będę Twoim alladynem  Twoją złotą rybką. bo życzeniom  trzeba pomagać w drodze do spełnienia.   powiedział z zupełną powagą.

abstracion dodano: 15 grudnia 2010

bożonarodzeniowy poranek. pełna podekscytowania zbiegłam na dół, żeby rozpakować świąteczne prezenty. stół uginał się od świątecznego jedzenia. w powietrzu pachniało cynamonem. na choince migotały różnokolorowe światełka. podeszłam do drzewka. właśnie wtedy wyłoniłeś się zza niego. 'cześć najsłodsza' - powiedziałeś ze swoim szarmanckim uśmieszkiem. - co Ty tutaj robisz? - spytałam zdziwiona. - mówiłaś, że święta są dla Ciebie czymś magicznym. lubisz magię. - odpowiedział. zza pleców wyciągnął małą różdżkę. - to dla Ciebie wróżko. teraz wystarczy wymówić zaklęcie i magii stanie się zadość. wzięłam do dłoni małą purpurową różdżkę całą obsypaną brokatem. - chcę być szczęśliwa. to wszystko. bezgranicznie szczęśliwa. - postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby rzucony czar spełnił swoją obietnicę. będę Twoim alladynem, Twoją złotą rybką. bo życzeniom, trzeba pomagać w drodze do spełnienia. - powiedział z zupełną powagą.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć