 |
Chcę mieć czarne usta, znowu chcę je mieć. Chcę, żeby było jak dawniej, wszystko tak jak kiedyś. Tak bardzo tęsknię za przeszłością. Za tym, kiedy spędzałam godziny na myśleniu, kiedy nie mogłam spać, bo tyle miałam myśli w głowie i umiałam je wszystkie zapisać. Ta przeszłość była dobra, teraz to widzę. Tak bardzo chciałam się jej pozbyć, ale właśnie czarne usta to najlepsze, co mnie spotkało w życiu. To dzięki nim czułam, że coś znaczę. Czułam, że nie jestem tylko kolejnym pionkiem. I nie wiem już, co robić. Tak się boję, bo nie umiem już w ogóle myśleć, nie miewam już myśli, które mogłabym zapisać i nie wiem jak się czuję, nie wiem, co się we mnie dzieje. Wiem tylko, że ogarnia mnie czasem tak wielka pustka i strach, że mam wrażenie, że się zapadam, że znikam w próżni, jaka panuje teraz w moim sercu i głowie. Chcę być czarna, znowu chcę mieć czarne usta. /black-lips
|
|
 |
Pomóż mi. Naucz mnie, jak można tak.
|
|
 |
Jeśli moje obliczenia nie zawodzą- nie powinno być odległości między nami.
|
|
 |
Twoje uczucia stygną, szybciej niż moja herbata.
|
|
 |
poprawił jej bezwładny kosmyk czarnych jak heban włosów i powiedział, że jest dzielna. kiedy ona cicho załkała, bezszelestnie wyciągnął nóż z jej klatki piersiowej, a ona ostatnich tchem wydusiła 'dziękuję'.
|
|
 |
ból sprawiony odrzuceniem przez kochającą Cie osobę, to ten kiedy czujesz jak Twoje serce robi się mokre od łez.
|
|
 |
czuje sie przez Ciebie jak zaadoptowane dziecko, które się nie sprawdziło i zostało oddane spowrotem do przytułku.
|
|
 |
Słyszałem kiedyś, że każda spadająca gwiazda przybliża nas do miejsca, w którym chcielibyśmy być. Kilka lat temu, gdy byłem jeszcze dzieckiem, patrzyłem w niebo i czekałem tylko, aż będę o rok starszy. Kiedy już trochę dorosłem, chciałem choć na chwilę znaleźć się w miejscu, które przyniesie mi odrobinę szczęścia, uśmiechu. Teraz mam ponad dwadzieścia lat i siedzę godzinami pod gwiazdami prosząc, aby zabrały mnie stąd i zaprowadziły jak najprędzej do Ciebie.
|
|
 |
Kocham Cię. Mam nadzieję, że chodzisz spać wiedząc o tym.
|
|
 |
umarłam razem z nim. bo zabrał ze sobą moje serce, które dałam mu do wiecznego depozytu. a bez serca nie da sie żyć, czyż nie?
|
|
 |
a pózniej pamiętam tylko mroźny powiew wiatru, przemykające pod jasną osłoną księżyca drzewa, ich szum i pisk opon. a pózniej pamietam tylko ból, nie fizyczny. on był jak główka od pineski, chociaż bolało mnie całe ciało. wtedy zrozumiałam, ze moje serce jest większe niz ja sama. ze jego ból potrafi zagłuszyć wszystko. nawet połamane kości. ból straty, zabija tak samo, jak wypadek osobę stracona.
|
|
|
|