 |
nie chcę mówić Ci kolejny raz co masz robić. nie chcę tłumaczyć, prosić, płakać. nie chcę czekać, wierząc że przecież się zmienisz, bo przecież mnie kochasz. nie chcę patrzeć na tę twarz, podkrążone oczy, przepity uśmiech. nie chcę słuchać jak było, odbierać nocnych telefonów i odczytywać smsów o niezrozumiałej treści. nie chcę przeprosin, łez, kolejnych kwiatków. nie chcę Ciebie, bo to Ty mnie zniszczyłeś.
|
|
 |
“Każdy Twój ból czułem na sobie kiedy Cię pocieszałem i mogłem go czuć podwójnie żebyś Ty nie czuła wcale.”
|
|
 |
“Było tyle okazji, żeby powiedzieć Ci ze Cie kocham.”
|
|
 |
Poznajesz człowieka, który z dnia na dzień staje Ci się tak nieprawdopodobnie bliski. Tak niebezpiecznie ważny, potrzebny. Nadajesz mu miano Tlenu. Jest najczystszym powietrzem na całej kuli ziemskiej.
|
|
 |
Tęsknie za dawnym życiem, tęsknie za byciem dla kogoś najważniejszą. Wiesz, bardzo chciałabym się uśmiechnąć popatrzeć na Ciebie i wybaczyć wszystko. Masz rację chciałabym się przestać przejmować nie wybiegać w przyszłość, dać działać losowi lecz nie potrafię, nie mogę się przemóc by podarować Ci swoje serce, nie mogę Ci oddać resztki siebie. Może masz dobre intencje, może chcesz się zaopiekować mną jak najlepiej, może i mnie kochasz lecz Ja już nie potrafię pokochać bo za dużo we mnie bólu, złych emocji. Nie potrafię zaufać bo boję się straty, boję się że tylko chwilowo chcesz być a później wszystko pryśnie, będzie jak zawsze. Boję się samotności, boję się że nie poradzę sobie, że kolejnego bólu nie przeżyję. Boję się żyć bo wiem że wiele razy dawałam z siebie bardzo dużo a otrzymywałam w zamian tylko ból. Nie potrzebuję litości, nie potrzebuję byś się zamartwiał. Udowodnij mi że to wszystko jest warte poświęceń, nie obiecuj tylko po prostu postaraj się pokochać moje serce.
|
|
 |
Mam martwe serce, jestem zepsuta - nie potrafię pokochać. Tylko ranię i zawodzę więc powiedz mi szczerze bez obłudy, bez fałszu czy moje istnienie ma sens, a może żyję tylko dla kilku oddechów, paru wdechów powietrza które mnie zabija?
|
|
 |
To nic, że upadłaś biegnąc do niego z sercem, które trzymałaś w dłoniach. To nic. Pozbieraj je i każdy jego element schowaj do kieszeni, nie pomiń żadnego. A potem idź do niego i wyjmij z kieszeni pokruszone serce, złóż na jego dłoniach, niech jego miłość uleczy Twoje biedne serce. Przytul go z całych swoich sił i powiedz mu, że bardzo go kochasz, że jest wszystkim tym, co posiadasz, a masz niewiele. Ucałuj jego usta w imię miłości, dotykając pasm jego czarnych włosów przekonaj się, że jest prawdziwy, że nie jest snem, który skończy się kiedy tylko zamkniesz oczy. Włóż swoją dłoń pod jego koszulkę, połóż ją tuż przy jego sercu i powiedz, że żyjesz dzięki jego biciu. Spójrz na jego ręce, na żyły, które są widoczne, dotknij ich i szepnij, że w nich płynie Twoje życie i szczęście. Przyłóż dłoń do jego policzka i popatrz w oczy, które są zwierciadłem jego pięknej duszy. Otrzyj swoje łzy i doceń, że ktoś taki jak on, jest Twój.
|
|
 |
Drgający żywy świat zastygł. W kształt doskonały, niemal geometryczny. Przy szczelnie zamkniętych oknach, w pustce czterech ścian, gryzę ręce z bólu, umieram z miłości. Przecież lekarz nie wypiszę mi Cię na receptę. Kocham Cię. Tak mocno, że jestem przerażona.
|
|
 |
"Znajdź mnie szybko. Zanim znajdzie mnie kto inny."
|
|
 |
Nie masz pretensji, gdy nie odbieram telefonu. Nie jesteś zazdrosny o moich kolegów. Nie wypominasz mi braku czasu dla Ciebie. Nie kłócisz się, po której stronie łóżka chcesz sypiać. Nie robisz mi wymówek, gdy o trzeciej nad ranem wracam chwiejnym krokiem. Znasz moje wszystkie ulubione smaki lodów i czekolady. Kiedy jest mi smutno rzucasz wszystko i sprawiasz, że ponownie na mej twarzy pojawia się uśmiech. Kiedy mam zły dzień robisz dla mnie malinową herbatę i bez słowa przytulasz mnie do siebie. Jesteś czuły, romantyczny, delikatny, a cisza, kiedy przypadkiem się pojawi nigdy nie jest krępująca. Nie pozwalasz mi za sobą długo tęsknić i martwić się, czy coś złego się nie stało.
Każda kobieta byłaby przy Tobie szczęśliwa. Każda z wyjątkiem mnie.
Bo Twoja jedyna wada to taka, że nie jesteś nim....
|
|
 |
Na początku kochałeś mnie taką jaką jestem. Dlaczego więc teraz każesz mi się zmieniać ?
|
|
|
|