 |
Lecimy grubo, nie chudo.
Pijemy wódę za wódą.
Alko się leje jak cudo, my dziś kręcimy tą budą :D
|
|
 |
Choć słońce nie wschodzi, ja mam jasność, bo mam w dłoni Twoją dłoń, przy skroni Twoją skroń ♥
|
|
 |
Hipokryzja, seks, słodkie kłamstwa
Narkotyki, kurwy i chyba to jest nasz świat
|
|
 |
Wiatr jest zimny, a świat śmierdzi wódką, nie, świat jest dziwny, więc czas pieprzyć jutro ;)
|
|
 |
Życie to bilet w jedną stronę, autostrada do śmierci
dobre prawa plus gorycz, stos pytań bez odpowiedzi
upada człowiek w oceanach przepowiedni
miłość i wiara, bez których nie ma egzystencji
|
|
 |
Bit, pot i alkohol, wszystko się miesza,
z niektórych rzeczy nawet Bóg nas nie rozgrzesza :)
|
|
 |
Wyglądasz ślicznie, gdy oblizujesz usta
dziś nasze cyfry, to dziewiątka i szóstka :D
|
|
 |
Jutro obudzić albo zasnąć na wieki,
Bo jeden mniej czy więcej bez znaczenia dla skurwieli..
|
|
 |
Po to masz dwie sprawne ręce by sobie jakoś radzić,
Czy w mieście, czy w Alpach,
Cały świat jest zanurzony w dymie trzymam w ręce blanta ^^
|
|
 |
"Wizja jak klękam przed nią ona w białej sukni,
za nasze zdrowie ziomek wypij kielonkiem się stuknij" Kali
|
|
 |
[2] Ostatnie lata wciągnęły mnie w wir obowiązków i tej chorej rutyny, a teraz pojawiłaś się Ty, mój promyk w całej szarej rzeczywistości. Boję się tego jak jest mi przy Tobie dobrze. To zdrowe? Można tak uwielbiać kogoś pocałunki? Dotyk? Ciało? A przede wszystkim słowa? Czuję, że się uzależniam. A za każdym razem, kiedy wstaję rano, znów pojawiam się w pracy, boję się, że to mnie pochłonie, a Ty przetrawisz to raz, drugi, trzeci, ale za kolejnym po prostu zrezygnujesz. Nie pojawisz się kolejnego wieczora. Znikniesz, a mój świat znów wygaśnie. Boję się cholernie, że stracę osobę, którą prawdopodobnie zaczynam kochać.
|
|
 |
[1] Nerwowo skubie brzeg kanapy rozłożony z głową na moich udach. Upijam kolejny łyk kawy, drugą ręką mierzwiąc Jego włosy i ponownie pytając, co się dzieje. Zapewnia setny już chyba raz o tym, że jest w porządku, a ja kolejno widzę Jego drżącą lekko wargę, boleśnie przygaszone oczy, napięte mięśnie, które jasno wskazują mi co innego. - Nie potrafisz kłamać, a nawet jeśli, to nie potrafisz okłamać mnie. Całe Twoje ciało, Twoja dusza są przeciwko Tobie. Gdzieś tli się tylko ta iskierka podświadomości, która nie chce podzielić się ze mną tym, co Cię gryzie po serduchu - kończę, a On zrywa się gwałtownie, wylewając trochę kawy z mojego kubka. - Panicznie się boję o Ciebie. Nie wiem jak mam Ci opisać to uczucie, ale pochłania mnie całego. Boję się o to, że ten świat może zrobić Ci krzywdę. Ludzie to hieny, boję się, że Twoje serce, choć jest cholernie silne, w końcu tego nie wytrzyma. Dzięki Tobie zauważyłem coś poza pracą.
|
|
|
|