 |
Odpuszczam, poddaję się. Kończę z ufaniem ludziom, to wyłącznie mnie zabija, przepraszam.
|
|
 |
potrafię bez przerwy uciekać od życia. gubić się pośród niewyjaśnionych spraw. często wracam do przeszłości, która pomimo, że jest odrzucona, gdzieś na dno szafki, nie jest w pełni zamknięta i zaszyfrowana hasłem. łatwo wtedy się poddaję, zaczynam okazywać swoją słabość pomimo, że nie chcę i nie mogę tego robić. duszę się wtedy mimo wszystko w tym świecie, życiu.. pośród tych ludzi, którzy mnie otaczają.
|
|
 |
Coś spierdoliliśmy całe to nasze zakochanie, nie? /esperer
|
|
 |
Zawsze dopierdalasz mi w snach. Muszę przeżywać rozstanie od nowa./esperer
|
|
 |
[ 2 ] zgon Twojego ciała znaleziono kilka minut przed 6 rano na podłodze przy oknie. w dłoni trzymałaś to samo zdjęcie co zawsze. zawsze opowiadałaś, że Jego uśmiech na tym zdjęciu pozwala poczuć Ci Jego obecność, mimo, że minęło kilkanaście lat odkąd nie żyje. lubiłam jak o Nim opowiadałaś, bo wtedy tak naprawdę był jedyny moment, kiedy potrafiłaś się uśmiechać przy ludziach. na drugi dzień Twoje ciało leżało już w trumnie. ponoć byłaś blada, a Twoje usta kształtem przypominały uśmiech tak szczery, gdy żył dziadek. choć go nie widziałam to taką właśnie Cię pamiętam - starszą kobietę, kochającą swojego męża i dzieci. kobietę, która straciła sens życia, gdy ten zmarł. kobietę, która nie umiała normalnie funkcjonować i wykonywać najprostszych ludzkich czynności, gdy zmarł Jej mąż. kobietę, która stawała na głowie by zapewnić dzieciom wszystko co najlepsze. kobietę, która chciała umrzeć z miłości i bólu. tęsknię, babciu. chciałabym Cię zobaczyć, nie tylko na zdjęciu. / erirom
|
|
 |
Pojawił się nagle ktoś kto sprawia, że chcę się uśmiechać, ktoś kto jest przy mnie obecny niezależnie od sytuacji, w której się znajduję. Jest człowiekiem, który pomimo swoich spraw jest gotów rzucić wszystko, kiedy usłyszy, że coś się złego stało. Nie złości się, bo ma anielską cierpliwość i wie, jak ze mną postępować. Jest szczery, chociaż czasami ukrywa co Go dręczy. Jest przewidywalny, ale za każdym razem zaskakuje mnie czymś nowym. Jest uparty, ale zarazem odpowiedzialny. Jest miły, ale potrafi też pokazać swoją silną osobowość. Nie krzyczy, gdy sytuacja tego wymaga, lecz rozmawia wprost, szczerze i otwarcie. Jest kimś, kto potrafi przytulić i pocieszyć, ale też i skarcić za złe zachowanie. Nie jest kimś idealnym, ale jest sobą i to właśnie w Nim podoba mi się najbardziej. Bo jest człowiekiem szczerym, który nie ukrywa tego co myśli i pokazuje się z każdej strony. Chociaż nie chce mówić wprost o uczuciach, to czasami łatwo jest z Niego wszystko wyciągnąć. I to mnie w Nim kręci.
|
|
 |
Najgorzej było pościągać wspólne zdjęcia ze ścian, z komputera usunąć te piksele, które układały się w Twoją durne mordę, którą tak kochałam. Smutno było pozbyć się wszystkich pamiątek, na zawsze schować do pudełka naszyjnik z tym małym serduszkiem. Bolało jak pozbywałam się Ciebie z mojego życia./esperer
|
|
 |
nie mogę pozwolić sobie na chwilę słabości, nie mogę się rozpaść. tak wiele razy upadałam, by zaczynać wszystko od nowa. to za dużo, za dużo. nie ma mnie przecież kto pozbierać.
|
|
 |
"Najładniejsza jesteś bez makijażu, taka roześmiana i pozytywna. Najbardziej lubię jak przestajesz udawać zimną sukę"-super słowa usłyszane nie od tego faceta, od którego bym chciała./esperer
|
|
 |
tamtego wieczoru, tamtej nocy, wznieciłeś ogień, odpaliłeś zapałkę, która wywołała pożar w moim ciele, w moim sercu. płonęłam na Twoich oczach, a Ty nic nie zrobiłeś. podsycałeś płomień każdym kolejnym dotykiem, każdym następnym pocałunkiem, każdy słowem skierowanym w moją osobę. delektowałeś się tą chwilą, prawda? dobrze wiedziałeś jaki masz na mnie wpływ, jak Twoja osoba na mnie działa. wykorzystałeś to. zamiast ratować resztki mnie, Ty po prostu mnie dobijałeś. spalałam się i nie mogłam nic na to poradzić. to coś w rodzaju pięknej śmierci. doznając szczęścia wiedziałam, że niedługo obudzę się w piekle. nie miałam szans na odrodzenie się z popiołu, tylko Ty mogłeś na nowo pomóc mi wziąć pierwszy oddech. jednak pomoc nie nadeszła, zostawiłeś mnie tamtej nocy i po prostu odszedłeś. a ja zostałam tylko żałosną cząstką siebie. bez serca, bez duszy, bez Ciebie.
|
|
 |
teraz wiem, że łzy niczego nie ułatwią. nie sprawią, że osoba przez którą właśnie teraz płaczesz, wróci, że odmienią się jej uczucia lub w magiczny sposób zrozumie, iż pragnie Ciebie tak mocno jak Ty jej. nie wzbudzą litości, zrozumienia czy współczucia. nic nie zmienią, skarbie. spowodują jedynie, że poczujesz się lepiej, że uleci z Ciebie cały ten ból, że w jakiś sposób oczyścisz swoją duszę. nic więcej.
|
|
|
|