 |
wywrócił mój świat do góry nogami. pokochałam go tak, jak kocha się tylko raz w życiu. dedykowałam mu każdy oddech, każdy dzień, każde słowo. dlaczego wszystko, co jest tak piękne, zawsze się kończy? jak tsunami zniszczył moje życie. zniszczył całą mnie. odszedł z mojego życia - jednak nigdy z mojego serca
|
|
 |
jego cudowne ramiona . uwielbiałam każdą sekundę spędzoną w jego towarzystwie . mówił jak mu ze mną dobrze . cieszyłam się jego szczęściem w głowie tląc głębokie rany przeszłości
|
|
 |
Opierając lewy policzek o zaciśniętą pięść oczy kieruję w ekran laptopa. Krążąc po folderach właśnie natknęłam się na Twoje zdjęcie. Uśmiecham się i patrząc w Twoje oczy wyobrażam sobie, że siedzę na Twoich kolanach i bez niepotrzebnych słów odgadujemy uczucia z ruchu źrenic
|
|
 |
żebyś przeze mnie nie mógł spać i jeść, tak jak ja przez ciebie . żeby wszystko straciło dla ciebie pierdolony sens
|
|
 |
Pokochać, to największe ryzyko ze wszystkich. To oddanie swojej przyszłości i swojego szczęścia w ręce drugiego człowieka. To zaufanie bez reszty. To odsłonięcie swoich słabości.
|
|
 |
Przepraszam. za to, że jestem taka trudna. za niewypowiedziane myśli. za zbyt skomplikowane słowa. że mówię 'odejdź' myśląc 'zostań'. za chwile milczenia i brak znaków życia. za to, że zamykam się w sobie, gdy tego nie chcę. za to, że czasem nie potrafię spojrzeć Ci w oczy. za to, że nie chcę, nie umiem i nie zamierzam się zmieniać.
|
|
 |
Obiecuję, ze będę. zawsze. tylko daj poczuć, że tego chcesz i potrzebujesz.
|
|
 |
Cholernie Cię kocham. Nieważne gdzie jesteś, jak bardzo się zmieniłeś i czy czujesz to samo do mnie. Kocham i tyle
|
|
 |
Bo wiem, że tęskni tak samo jak ja. Może mówi o tym mniej, może nie przyznaję się do tego, że ktoś jest mu tak cholernie potrzebny jak ja. Na głos rzadko kiedy przyznaję się do uczuć, woli okazywać niż karmić mnie pojedynczymi sylabami. Za to go kocham, za ten upór osła, skrytość i świadomość, że nie musi obwieszczać całemu światu, że z nim jestem, bym była jego ulubioną dziewczyną.
|
|
 |
nie wmówisz mi, że Jego obecność nie jest Ci potrzebna. albo, że nie tęsknisz za tymi czekoladowymi tęczówkami. nie próbuj kłamać, że cała czułość na Jego dotyk już przeminęła, a każda sekunda przepełniona samotnością w ogóle nie boli. nie mów, że nie kochasz i że już Ci przeszło. nie nazywaj Go idiotą lub gówniarzem. przecież w każdej rozmowie Jego imię występuje w co drugim zdaniu. Twoje dłonie drżą na samą myśl, że zaraz tu przyjdzie. a samo serce próbuje przebić się przez miłość i rozlać duszącą się na dnie nienawiść. nie próbuj więc wmawiać, że to było błędem, bo każde następne kłamstwo z czasem coraz mocniej zacznie zabijać Cię od środka.
|
|
 |
nie przypominam sobie spotkania, w którym nie wypowiedziałby Jej imienia. niezależnie, czy jest upity do nieprzytomności, czy też trzeźwy i prowadzi auto. często unosi w górę puszkę z piwem i pod nosem mruczy o zjebanym związku. bywa, że się uśmiecha i podkreśla to krótkim " było minęło ". zdarza się, że siada obok Mnie i pyta, jak Ona mogła zburzyć czteroletni związek. momentami wraca do wspomnień i opowiada o wspólnie przeżytych wakacjach. a gdy widzi Ją spacerującą z innym prosi, by lepiej go przytrzymać. jest porywczy, stanowczy, odważny, umie postawić na swoim, ale jak kocha to już na zabój.
|
|
|
|