 |
Czuję się samotna. Jestem samotna w tłumie ludzi, których wydawałoby się, że znam. To najgorszy rodzaj samotności. / fadetoblack
|
|
 |
bo teraz czas gra na naszą niekorzyść.
|
|
 |
Wiem, że wszystko robisz z troski o mnie. Zdaję sobie sprawę, że rozstanie to też był przejaw tej troski. Przecież znasz mnie doskonale i wiesz, jak bardzo lubię umierać. / fadetoblack
|
|
 |
Już nic nas nie łączy, ty żyjesz swoim cudownym życiem, będąc gwiazdą, a ja żyję swoim życiem będąc sobą.
|
|
 |
kłamał mi prosto twarz, że mnie kocha, a potem potajemnie jebał się z nią gdzie popadnie.
|
|
 |
był dobry w mówieniu, rozwalał mi swoimi tekstami system, ale tak szczerze? nie mamy już o czym gadać.
|
|
 |
Każdy czasem dosięga dna, ale wiesz, że bez Ciebie ja bym na zawsze na nim została?
|
|
 |
Byłbyś idealnym mordercą. Powietrze przesycone jest Twoim trującym zapachem. Zabijasz, istniejąc. / fadetoblack
|
|
 |
Krew / Ból / Rozdrapuję rany, zwiększam cierpienie. / Tabletki / Wódka / Słabnę, nic nie widzę... Tylko szum w uszach. / Tarzam się po ziemi / Zartygam / Milknę. / Lodowate ciało i cisza. / fadetoblack, kolejny stary, przypadkiem znaleziony wiersz.
|
|
 |
Zbudowałam dom - dla ciebie i dla mnie. Pundamentem była twoja obecność, więc, gdy odszedłeś, dom się zawalił. Zniknęło serce, razem z sercem zniknęła miłość. Odeszły moje plany na przyszłość, a więc nie widzę już sensu w dalszym życiu. Odeszła moja dusza, której być może nigdy nie miałam, gdyż żyłam tobą. Twoja dusza była moim oddechem. Wdychałam ją, rozkoszując się jej żywotnym zapachem; czułam jak sponiewiera moje wnętrze. A teraz nie czuję już nic prócz mokrego podłoża od słonych łez, po których stąpam ostatkiem sił. Odchodzę. Umieram. Na słonym może śmierci błagam - nie odrzuć mnie chociaż po moim przejściu w inne życie. Pozwól mi muskać chłodnym wiatrem twoją skórę, dotykać deszczem twoich warg. NIe zapomnij o mnie, nie pozwół, by twoja - moja dusza zniknęła. Nie pozwól mi odejść, nie pozwól mi popełnić twojego błędu. / fadetoblack
|
|
 |
Minuta trwa 60 sekund, godzina 60 minut, a doba 24 godziny. Niezmiennie, dzień w dzień tak samo. Więc nie rozumiem, dlaczego po południa bez ciebie ciągnęły się niemiłosiernie, a wieczory - czas, gdy mogłam się do woli napawać twoją obecnością - wręcz przeciwnie - mijały równie szybko jak odgłos wydawany przy pstryknięciu palcami. / fadetoblack
|
|
 |
Czy kochałeś kogoś tak, że ledwo mogłeś oddychać. Że odchodząc widziałeś tej osoby obraz, każda rzecz kojarzyła Ci się z Nią. Czułeś Jej oddech na szyi, śmiech w uszach i szept kiedy wyznaje Ci miłość. Czy czujesz jak rozpierdala Cię od środka Jej brak. Czy czułeś na ustach smak ust drugiej osoby i miałeś wrażenie, że nadal trzymasz Ją za rękę? Czy wiesz jak to jest żyć osobno, przyjaźniąc się z kimś kto jest dla Ciebie całym światem, i jesteś pewny, że to Ta jedyna osoba z którą chcesz być, za którą oddasz życie i możesz z ręką na sercu powiedzieć, że to jest aż do śmierci. Jesteś pewien, że znasz ten stan? Usiądź i odpowiedz sobie na to pytanie.
|
|
|
|