Deszczem malowane Twoje łzy, a mój papieros milknie na widok zakrwawionej smutkiem sukienki. To chyba oczywiste, że ta cisza nas zabija, a ja niczego innego nie pragnę jak tej ciszy. Więc giń ze mną każdego dnia, albo trzaśnij mocno drzwiami, kiedy będziesz wychodzić, Mała. Herbata pozostawia tylko metaliczny smak gniewu na naszych ustach, a spojrzenia posyłane w tej próżni milczenia bolą bardziej niż ostre krople deszczu siane wiatrem prosto w twarz.
|