![Ktoś kieruje do mnie słowa w których przekazuje myśli i uczucia. Mówi mi że mu na mnie zależy i pokazuje to na różne sposoby. A ja już tego nie widzę. Nie dostrzegam ani krzty szczerości w słowach ludzi. A wręcz przeciwnie.. Reaguję po części negatywnie i zarazem obojętnie na to co ktoś do mnie kieruje. Nie pokazuję swojej słabości nie odwzajemniam żadnych uczuć czy pragnień. Nie już nie. To przestało dla mnie istnieć. Tak samo jak życie i miłość. Radość i szczęście to tak dla mnie odległe już słowa. One nie mają żadnego znaczenia. I tym razem mówię już to szczerze bo wiem że tak jest. Jestem przekonana że pozbywam się powoli z własnego wnętrza resztek uczuć. I choć może kogoś tym ranię to nie widzę tego i nie czuję. Zapewne dlatego los ludzi stał mi się tak mocno obojętny. Możliwe że przez to nie robię już nic wbrew sobie i nie walczę o coś co dla mnie nie ma sensu?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Ktoś kieruje do mnie słowa, w których przekazuje myśli i uczucia. Mówi mi, że mu na mnie zależy i pokazuje to na różne sposoby. A ja już tego nie widzę. Nie dostrzegam ani krzty szczerości w słowach ludzi. A wręcz przeciwnie.. Reaguję po części negatywnie i zarazem obojętnie na to, co ktoś do mnie kieruje. Nie pokazuję swojej słabości, nie odwzajemniam żadnych uczuć czy pragnień. Nie, już nie. To przestało dla mnie istnieć. Tak samo, jak życie i miłość. Radość i szczęście, to tak dla mnie odległe już słowa. One nie mają żadnego znaczenia. I tym razem mówię już to szczerze, bo wiem, że tak jest. Jestem przekonana, że pozbywam się powoli z własnego wnętrza resztek uczuć. I choć może kogoś tym ranię, to nie widzę tego i nie czuję. Zapewne dlatego los ludzi stał mi się tak mocno obojętny. Możliwe, że przez to nie robię już nic wbrew sobie i nie walczę o coś co dla mnie nie ma sensu?
|
|
![Wspomnienia? Oczywiście uderzają wracają codziennie do mojego życia. Ale nauczyłam się jak z nimi się walczy. Nauczyłam się że one nie są już tak bardzo mi potrzebne jak były kiedyś. Zanim się zmieniłam wyciągnęłam ostateczne wnioski. Zaczęłam ryzykować i grać kamienną twarzą ale powoli to stało się moim nałogiem. Moje oczy przestały lśnić zmieniły swój blask na coś ciemnego na coś niezrozumiałego. Twarz stała się bardziej wyrazista ale i zarazem twarda i ponura. Przestałam się uśmiechać a jeśli moje usta utworzą uśmiech to nie jest to nic innego jak tylko kpiąca i ironiczna radość. Cieszę się z tej zmiany. Cieszę się że mogłam wreszcie stać się ciemnym charakterem. Bo to nauczyło mnie aby nie mówić już nikomu o tym co czuję o tym co potrafi męczyć i uderzyć. Bo tak jest właśnie łatwiej kiedy nikt nic nie wie a ja udaję szczęśliwą i radosną dziewczynę na swój własny sposób.Nikt nie domyśla się jednak jaka jestem od środka dopóki nie dojdzie do emocjonalnego zbliżenia.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Wspomnienia? Oczywiście, uderzają, wracają codziennie do mojego życia. Ale nauczyłam się, jak z nimi się walczy. Nauczyłam się, że one nie są już tak bardzo mi potrzebne, jak były kiedyś. Zanim się zmieniłam, wyciągnęłam ostateczne wnioski. Zaczęłam ryzykować i grać kamienną twarzą, ale powoli to stało się moim nałogiem. Moje oczy przestały lśnić, zmieniły swój blask na coś ciemnego, na coś niezrozumiałego. Twarz stała się bardziej wyrazista, ale i zarazem twarda i ponura. Przestałam się uśmiechać, a jeśli moje usta utworzą uśmiech, to nie jest to nic innego, jak tylko kpiąca i ironiczna radość. Cieszę się z tej zmiany. Cieszę się, że mogłam wreszcie stać się ciemnym charakterem. Bo to nauczyło mnie, aby nie mówić już nikomu o tym co czuję, o tym co potrafi męczyć i uderzyć. Bo tak jest właśnie łatwiej, kiedy nikt nic nie wie, a ja udaję szczęśliwą i radosną dziewczynę na swój własny sposób.Nikt nie domyśla się jednak,jaka jestem od środka dopóki nie dojdzie do emocjonalnego zbliżenia.
|
|
![Proszę obiecaj mi że kiedyś staniemy naprzeciwko siebie. Zostaw przy mnie słowo które stanie się gwarancją i pewnością że nasze drogi się jeszcze kiedyś zejdą w przyszłości. Bo nie wyobrażasz sobie jak silną tęsknotę czuję względem Ciebie lecz zapewne wiesz że nie mogę Ci się do tego przyznać. Odrzuciłbyś mnie wyśmiałbyś moje słowa. Zdominowałbyś mnie swoją mądrością a moje ciało znów oddałoby się Twojemu wpływowi. Sprawiłbyś że nie umiałabym myśleć. Serce biłoby jak oszalałe a ciało opadało bezwładnie centymetr po centymetrze na podłogę odbijając się o ścianę. Wykorzystałbyś każdą możliwą okazję do zemsty na mnie ale nie wiesz jak bardzo jest mi smutno kiedy nie ma Cię obok. Tak mocno tęsknie. Codzienni płaczę słowami błagając Cię o powrót. Może kiedyś mnie wysłuchasz? Może spełnisz moje pragnienie i staniemy naprzeciw siebie w innym świecie?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Proszę, obiecaj mi, że kiedyś staniemy naprzeciwko siebie. Zostaw przy mnie słowo, które stanie się gwarancją i pewnością, że nasze drogi się jeszcze kiedyś zejdą w przyszłości. Bo nie wyobrażasz sobie, jak silną tęsknotę czuję względem Ciebie, lecz zapewne wiesz, że nie mogę Ci się do tego przyznać. Odrzuciłbyś mnie, wyśmiałbyś moje słowa. Zdominowałbyś mnie swoją mądrością, a moje ciało znów oddałoby się Twojemu wpływowi. Sprawiłbyś, że nie umiałabym myśleć. Serce biłoby, jak oszalałe, a ciało opadało bezwładnie centymetr po centymetrze na podłogę, odbijając się o ścianę. Wykorzystałbyś każdą możliwą okazję do zemsty na mnie, ale nie wiesz, jak bardzo jest mi smutno, kiedy nie ma Cię obok. Tak mocno tęsknie. Codzienni płaczę słowami, błagając Cię o powrót. Może kiedyś mnie wysłuchasz? Może spełnisz moje pragnienie i staniemy naprzeciw siebie w innym świecie?
|
|
![Jestem jakaś inna. Niezrozumiała niepewne. Ktoś ostatnio zauważył jak świadomie odrzucam od siebie ludzi. On sam to czuje ale nie próbuje na siłę mnie przekonać do złamania granicy bariery. Wie że tego się nie da zrobić nie teraz nie w tym przypadku. Choć rozmawiam z Nim tak rzadko to przyzwyczaiłam się do Jego obecności. Lecz wiem że to minie. Zbyt długo nie trwa nic wiecznie więc dlaczego On miałby być na dłużej w moim życiu? Jednakże to uczucie niepewności i uzależnienia z którym muszę walczyć nie daje mi spokoju. Czuję się dziwnie kiedy o Nim myślę kiedy chcę do Niego napisać. Czuję jak samoczynnie moje myśli ze sobą walczą. Jakby zła strona miała przewagę nad tą dobrą. Wiem że nie mogę zrobić kroku do przodu wiem że nie mogę mu zaufać na tyle ile bym chciała. Dlatego trzymam się na dystans względem Niego i każdej osoby wokół siebie. Ale jest we mnie to uczucie nieposkromionego marzenia o którym nie mogę i nie chcę zapomnieć.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Jestem jakaś inna. Niezrozumiała, niepewne. Ktoś ostatnio zauważył, jak świadomie odrzucam od siebie ludzi. On sam to czuje, ale nie próbuje na siłę mnie przekonać do złamania granicy, bariery. Wie, że tego się nie da zrobić, nie teraz, nie w tym przypadku. Choć rozmawiam z Nim tak rzadko, to przyzwyczaiłam się do Jego obecności. Lecz wiem, że to minie. Zbyt długo nie trwa nic wiecznie, więc dlaczego On miałby być na dłużej w moim życiu? Jednakże to uczucie, niepewności i uzależnienia, z którym muszę walczyć nie daje mi spokoju. Czuję się dziwnie, kiedy o Nim myślę, kiedy chcę do Niego napisać. Czuję, jak samoczynnie moje myśli ze sobą walczą. Jakby zła strona miała przewagę nad tą dobrą. Wiem, że nie mogę zrobić kroku do przodu, wiem, że nie mogę mu zaufać na tyle, ile bym chciała. Dlatego trzymam się na dystans względem Niego i każdej osoby wokół siebie. Ale jest we mnie to uczucie nieposkromionego marzenia, o którym nie mogę i nie chcę zapomnieć.
|
|
![Ludzie są przez chwilę a za moment odejdą. Nikt nie pokaże że naprawdę mu na mnie zależy bo jak może trzech facetów walczyć o jedną dziewczynę? Tak gram przed Nimi. Każdego trzymam na dystans. Z każdym rozmawiam inaczej choć jednego staram się dopuścić bliżej siebie. Wiem że nic między nami nie będzie że nie dojdzie do poważnego uczucia a to co nas już łączy można uznać za przelotne zauroczenie. Lecz jest w Nim coś co mnie intryguje może tajemniczość ta cisza i anielska cierpliwość połączona ze spokojem? Nie wiem nie mam bladego pojęcia co On w sobie posiada że kiedy z Nim rozmawiam cieszę się jak małe dziecko które dostaje wymarzony prezent. Lecz nie umiem też długo udawać przed Nim ani przed sobą że jest źle że jestem smutna. On nawet zwykłym uśmiechem czy buziakiem w policzek potrafi zmienić naprawdę wiele. Wiem że On chce walczyć że mu zależy. Aczkolwiek czy ja Go nie odrzucę? Czy wspólne spotkania randki nie skończą się dla nas źle?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Ludzie są przez chwilę, a za moment odejdą. Nikt nie pokaże, że naprawdę mu na mnie zależy, bo jak może trzech facetów walczyć o jedną dziewczynę? Tak, gram przed Nimi. Każdego trzymam na dystans. Z każdym rozmawiam inaczej, choć jednego staram się dopuścić bliżej siebie. Wiem, że nic między nami nie będzie, że nie dojdzie do poważnego uczucia, a to co nas już łączy można uznać za przelotne zauroczenie. Lecz jest w Nim coś co mnie intryguje, może tajemniczość, ta cisza i anielska cierpliwość połączona ze spokojem? Nie wiem, nie mam bladego pojęcia co On w sobie posiada, że kiedy z Nim rozmawiam cieszę się, jak małe dziecko, które dostaje wymarzony prezent. Lecz nie umiem też długo udawać przed Nim ani przed sobą, że jest źle, że jestem smutna. On nawet zwykłym uśmiechem, czy buziakiem w policzek potrafi zmienić naprawdę wiele. Wiem, że On chce walczyć, że mu zależy. Aczkolwiek czy ja Go nie odrzucę? Czy wspólne spotkania, randki nie skończą się dla nas źle?
|
|
![Poświęcę dzisiejszy wieczór na kolejne rozmyślania o własnym życiu. Wszystko wokół stanęło ostatnio przed moimi oczami. Jeden dzień początek praktycznie tygodnia tak wiele we mnie zmienił. Zniszczył to co stało się piękne to przed czym tak długo uciekałam. Ale wiedziałam że nic w życiu nie trwa wiecznie szczególnie moje szczęście i moja radość. Żyłam ze świadomością że nastanie dzień gdy dostanę cios prosto na swe ramiona aczkolwiek nie przygotowałam się na to. Miałam jeszcze zapewnioną przeszłość na najbliższe tygodnie a teraz? Ponownie muszę zaczynać tak wiele marzeń od nowa. Muszę rezygnować z jednej rzeczy na rzecz drugiej. Lecz to nic złego. Przyzwyczaiłam się do faktu że los uwielbia mi odbierać to co cenne to co dobre. Przywykłam do bycia kimś innym niż chciałabym być.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Poświęcę dzisiejszy wieczór na kolejne rozmyślania o własnym życiu. Wszystko wokół stanęło ostatnio przed moimi oczami. Jeden dzień, początek praktycznie tygodnia tak wiele we mnie zmienił. Zniszczył to co stało się piękne, to przed czym tak długo uciekałam. Ale wiedziałam, że nic w życiu nie trwa wiecznie, szczególnie moje szczęście i moja radość. Żyłam ze świadomością, że nastanie dzień, gdy dostanę cios prosto na swe ramiona, aczkolwiek nie przygotowałam się na to. Miałam jeszcze zapewnioną przeszłość na najbliższe tygodnie, a teraz? Ponownie muszę zaczynać tak wiele marzeń od nowa. Muszę rezygnować z jednej rzeczy na rzecz drugiej. Lecz to nic złego. Przyzwyczaiłam się do faktu, że los uwielbia mi odbierać to co cenne, to co dobre. Przywykłam do bycia kimś innym niż chciałabym być.
|
|
![Nie jestem w stanie zapomnieć tego dnia. Nie potrafię ani na sekundę przestać myśleć o tym co się ostatnio wydarzyło. Nie umiem zapomnieć koloru tego pechowego auta tej przestraszonej miny kobiety i tego uczucia strachu bólu i przerażenia które poczułam kiedy upadłam na jej samochód. Zwykły przypadek jej nieostrożność i mój pech gdzie hamulce odmówiły posłuszeństwa. Niby nic wielkiego bo zaledwie mocniejsza stłuczka pomiędzy moim ciałem rowerem a jej samochodem ale jednak to coś. Coś co znów mnie zmieniło. Coś co sprawiło że znów wiem że wypadki nie są niczym złym. Lecz to zdarzenie które dało mi tyle do myślenia. Bo czy naprawdę nic wtedy się nie stało? Czy ból który poczułam po otrząśnięciu się nie był niczym groźnym czy to nie odbije się na nowo w przyszłości na mnie? Nie nie obchodzi mnie to już. Nie martwię się tym wszystkim Cieszę się jedynie z tego że odeszłam wtedy bez urządzania scen. Cieszę się że ona mi uwierzyła.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nie jestem w stanie zapomnieć tego dnia. Nie potrafię ani na sekundę przestać myśleć o tym co się ostatnio wydarzyło. Nie umiem zapomnieć koloru tego pechowego auta, tej przestraszonej miny kobiety i tego uczucia strachu, bólu i przerażenia, które poczułam, kiedy upadłam na jej samochód. Zwykły przypadek, jej nieostrożność i mój pech, gdzie hamulce odmówiły posłuszeństwa. Niby nic wielkiego, bo zaledwie mocniejsza stłuczka pomiędzy moim ciałem, rowerem a jej samochodem, ale jednak to coś. Coś co znów mnie zmieniło. Coś co sprawiło, że znów wiem, że wypadki nie są niczym złym. Lecz to zdarzenie, które dało mi tyle do myślenia. Bo czy naprawdę nic wtedy się nie stało? Czy ból, który poczułam po otrząśnięciu się nie był niczym groźnym, czy to nie odbije się na nowo w przyszłości na mnie? Nie, nie obchodzi mnie to już. Nie martwię się tym wszystkim, Cieszę się jedynie z tego, że odeszłam wtedy bez urządzania scen. Cieszę się, że ona mi uwierzyła.
|
|
![Mówią że marzenia się nie spełniają. A jednak się spełniają. Człowiek nie jest świadomy kiedy spotka Go coś o czym pragnie od wielu lat czy miesięcy. Chociaż nie każde marzenie jest dobre. Ale czy marzenie związane z idealną śmiercią nie jest dobre? Zawsze pragnęłam zrobić coś złego coś naprawdę głupiego. Chciałam się zabić na wiele różnych sposobów. Począwszy od wejścia na tory i podcięcia żył a naćpania się lekami i wejścia na ulicę gdzie jedzie rozpędzony samochód. Ale nie miałam nigdy odwagi na tyle aby spróbować sprawdzić swoją odporność i wytrzymałość na to wszystko. Jednak pewien dzień zmienił we mnie wszystko. Upewnił mnie że jedno z moich marzeń może się spełnić a ja mogę być nawet nie świadoma tego. Wystarczy chwila niepewności nieuwagi złe ustawienie i wszystko może się zmienić. Mogę się zmienić ja mogą odejść problemy ból i smutek. Może odejść z tego świata moje ciało bo dusza i serce już dawno zostały pochowane na dnie piekła.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Mówią, że marzenia się nie spełniają. A jednak się spełniają. Człowiek nie jest świadomy kiedy spotka Go coś o czym pragnie od wielu lat czy miesięcy. Chociaż nie każde marzenie jest dobre. Ale czy marzenie związane z idealną śmiercią nie jest dobre? Zawsze pragnęłam zrobić coś złego, coś naprawdę głupiego. Chciałam się zabić na wiele różnych sposobów. Począwszy od wejścia na tory i podcięcia żył, a naćpania się lekami i wejścia na ulicę, gdzie jedzie rozpędzony samochód. Ale nie miałam nigdy odwagi na tyle, aby spróbować sprawdzić swoją odporność i wytrzymałość na to wszystko. Jednak pewien dzień zmienił we mnie wszystko. Upewnił mnie, że jedno z moich marzeń może się spełnić, a ja mogę być nawet nie świadoma tego. Wystarczy chwila niepewności, nieuwagi, złe ustawienie i wszystko może się zmienić. Mogę się zmienić ja, mogą odejść problemy, ból i smutek. Może odejść z tego świata moje ciało, bo dusza i serce już dawno zostały pochowane na dnie piekła.
|
|
![Właśnie tego czasu się bałam. Bałam się dnia kiedy pojawi się w moim życiu ktoś kto będzie w stanie zaakceptować moją inność niezrozumiałość. Bałam się że mogę komuś mocno namieszać w głowie ale też i w sercu. Bałam się że kiedyś nastąpi dzień w którym dowiem się że coś więcej znaczę dla drugiej osoby niż tylko jako kumpela. Nie chciałam tego dnia bo wiedziałam że nie będę umiała na to odpowiedzieć że nie pokażę się z tej dobrej strony. Ale kiedy On mi to powiedział kiedy dał mi wyraźnie do zrozumienia że mu zależy ja odruchowo się wycofałam. On o tym nie wie czeka. Tak samo jak ja czekam. Niedługo się spotkamy pogadamy..I może wtedy wszystko będzie jasne nie tylko dla Niego ale i dla mnie. Przecież dzieli nas tylko kilka ulic pół godziny drogi ale żadne z nas nie ma czasu aby teraz się spotkać i spojrzeć sobie w oczy. Boję się że kiedy dojdzie do tej chwili on się zbliży zrobi kolejny krok do przodu a ja wycofam się jeszcze bardziej.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Właśnie tego czasu się bałam. Bałam się dnia, kiedy pojawi się w moim życiu ktoś, kto będzie w stanie zaakceptować moją inność, niezrozumiałość. Bałam się, że mogę komuś mocno namieszać w głowie, ale też i w sercu. Bałam się, że kiedyś nastąpi dzień, w którym dowiem się, że coś więcej znaczę dla drugiej osoby niż tylko jako kumpela. Nie chciałam tego dnia, bo wiedziałam, że nie będę umiała na to odpowiedzieć, że nie pokażę się z tej dobrej strony. Ale kiedy On mi to powiedział, kiedy dał mi wyraźnie do zrozumienia, że mu zależy, ja odruchowo się wycofałam. On o tym nie wie, czeka. Tak samo, jak ja czekam. Niedługo się spotkamy, pogadamy..I może wtedy wszystko będzie jasne, nie tylko dla Niego, ale i dla mnie. Przecież dzieli nas tylko kilka ulic, pół godziny drogi, ale żadne z nas nie ma czasu, aby teraz się spotkać i spojrzeć sobie w oczy. Boję się, że kiedy dojdzie do tej chwili on się zbliży, zrobi kolejny krok do przodu, a ja wycofam się jeszcze bardziej.
|
|
![Kilkanaście ostatnich miesięcy odebrało mi nadzieję do życia. Przeżyłam wewnętrzny koszmar o którym nie mówiłam nikomu. Przeżyłam coś przed czym nie chciałam się ujawniać. Lecz to wróciło od nowa uderzyło. Choć minęło tyle czasu i jakoś nauczyłam się z tym żyć to poczułam to samo ukłucie tą pustkę poczucie emocjonalnego strachu. Nogi mi się ugięły i poczułam że powoli tracę grunt nad własnym życiem nad przyszłością której nie planuję. Bałam się cholernie mocno się bałam że z taką łatwością jak kiedyś odpuszczę wszystko całe życie. Nie chciałam i nie chcę aby ta choroba wciąż we mnie życia. Jednak tak ciężko jest się jej pozbyć. Tak cholernie trudno się z niej leczyć bo nie ważne ile odwiedzi się lekarzy to jest coś co powróci zawsze... Niezależnie od tego jak silne wydarzenia będą miały miejsce ona wróci i zaatakuje.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Kilkanaście ostatnich miesięcy odebrało mi nadzieję do życia. Przeżyłam wewnętrzny koszmar, o którym nie mówiłam nikomu. Przeżyłam coś przed czym nie chciałam się ujawniać. Lecz to wróciło, od nowa uderzyło. Choć minęło tyle czasu i jakoś nauczyłam się z tym żyć, to poczułam to samo ukłucie, tą pustkę, poczucie emocjonalnego strachu. Nogi mi się ugięły i poczułam, że powoli tracę grunt nad własnym życiem, nad przyszłością, której nie planuję. Bałam się, cholernie mocno się bałam, że z taką łatwością, jak kiedyś odpuszczę wszystko, całe życie. Nie chciałam i nie chcę, aby ta choroba wciąż we mnie życia. Jednak tak ciężko jest się jej pozbyć. Tak cholernie trudno się z niej leczyć, bo nie ważne, ile odwiedzi się lekarzy, to jest coś, co powróci, zawsze... Niezależnie od tego, jak silne wydarzenia będą miały miejsce, ona wróci i zaatakuje.
|
|
![Obiecałam że nie będę płakać i słowa dotrzymałam. Zacisnęłam ubiegłej nocy mocno powieki i zagryzłam wargi. Starałam się nie uronić ani jeden łzy. Choć wspomnienia uderzały we mnie ze zdwojoną siłą nie poddałam się. Nie zrobiłam nic aby się poddać. Nie chciałam nie byłam gotowa na nową porażkę.Czułam że muszę wygrać sama ze sobą i pokonać swój strach oraz lęk. Poczułam że udawanie nie jest dobre ale czasami jest łatwiejszą ucieczką od życia od myśli od samobójczych ruchów. Udawanie jest po części ratunkiem. Im dłużej udajesz że Ci nie zależy im dłużej wmawiasz sobie że jest tak a nie inaczej to masz większą szansę na uwolnienie się od strachu który może przyjść w każdej chwili i uderzyć w Ciebie z niebywale ogromną mocą przed którą nie będziesz umiała się bronić.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Obiecałam, że nie będę płakać i słowa dotrzymałam. Zacisnęłam ubiegłej nocy mocno powieki i zagryzłam wargi. Starałam się nie uronić ani jeden łzy. Choć wspomnienia uderzały we mnie ze zdwojoną siłą, nie poddałam się. Nie zrobiłam nic, aby się poddać. Nie chciałam, nie byłam gotowa na nową porażkę.Czułam, że muszę wygrać sama ze sobą i pokonać swój strach oraz lęk. Poczułam, że udawanie nie jest dobre, ale czasami jest łatwiejszą ucieczką od życia, od myśli, od samobójczych ruchów. Udawanie jest po części ratunkiem. Im dłużej udajesz, że Ci nie zależy, im dłużej wmawiasz sobie, że jest tak, a nie inaczej to masz większą szansę na uwolnienie się od strachu, który może przyjść w każdej chwili i uderzyć w Ciebie z niebywale ogromną mocą, przed którą nie będziesz umiała się bronić.
|
|
![Miłe uczucie kiedy po wielu udrękach smutkach i wylaniu milionów łez możesz siąść spokojnie za kierownicą w samochodzie i jechać nie martwiąc się o nic. Nie sądziłam że kiedykolwiek uda mi się podejść do egzaminu na prawo jazdy i je zdać Nie sądziłam bo nie wierzyłam że coś takiego może być realne w moim życiu. A jednak udało się. Dlatego moje szczęście i radość jest podwójna bo choć dziś mija miesiąc od zdania go a drugi tydzień od posiadania dokumentu potwierdzającego moje uprawnienia to wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nadal słyszę od znajomych od kumpla że zdałam u kogoś kto nikogo nie przepuszcza. I to jeszcze bardziej niesamowite uczucie radości kiedy przypominam sobie jak bez żadnych problemów pokonałam całą trasę i w tak krótkim czasie. Nie wierzyłam w siebie we własne możliwości ale od tamtego dnia coś we mnie pękło coś się zmieniło. Zmieniłam się ja i moje podejście do życia oraz szans które dostaję od losu.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Miłe uczucie, kiedy po wielu udrękach, smutkach i wylaniu milionów łez, możesz siąść spokojnie za kierownicą w samochodzie i jechać nie martwiąc się o nic. Nie sądziłam, że kiedykolwiek uda mi się podejść do egzaminu na prawo jazdy i je zdać, Nie sądziłam, bo nie wierzyłam, że coś takiego może być realne w moim życiu. A jednak, udało się. Dlatego moje szczęście i radość jest podwójna, bo choć dziś mija miesiąc od zdania go, a drugi tydzień od posiadania dokumentu potwierdzającego moje uprawnienia, to wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nadal słyszę od znajomych, od kumpla, że zdałam u kogoś, kto nikogo nie przepuszcza. I to jeszcze bardziej niesamowite uczucie radości, kiedy przypominam sobie, jak bez żadnych problemów pokonałam całą trasę i w tak krótkim czasie. Nie wierzyłam w siebie, we własne możliwości, ale od tamtego dnia coś we mnie pękło, coś się zmieniło. Zmieniłam się ja i moje podejście do życia oraz szans, które dostaję od losu.
|
|
|
|