 |
Po co Ci wiedzieć gdzie chleję w weekend? Żartuję, przecież nie piję. Ponownie żartuję, popijam w weekend w środku nocy po pracy nad Wisłą przy zerowej temperaturze zimny browar./dzekson
|
|
 |
Ty nie wiesz jak to jest wracać wieczorem do pustego pokoju, i ze łzami w oczach kłaść się do łóżka czekając na kolejny dzień, w którym nic nowego Cię nie czeka. - Pusty pokój, muzyka, łzy i Ty. Nie ma już nawet nadzieji na to, że jeszcze może będzie dobrze. Jest tylko cisza, i wspomnienia, które zadają kolejne ciosy, przez które nie jesteś w stanie opanować płaczu i nienawiści do siebie, bezsilności i tej myśli co znowu zrobiłeś nie tak. Nie wiesz jak to jest, gdy słyszysz, że do niczego się nie nadajesz, i że było by łatwiej gdyby Cię nie było. Nie wiesz jak to jest słuchać takich słów, każdego dnia, gdy tylko popełnisz kolejny błąd. Błąd - wstawając i zaczynając kolejny nic nie warty dzień. Ty nie wiesz jak to jest, gdy ktoś ma Cię za nic, więc proszę, nie mów, że mnie rozumiesz. Kocham Cię, i wystarczy żebyś był. To nie jest wiele, a Twoja obecność sprawia, że czuje się ważna. Dziękuje./bezznakumiloscii
|
|
 |
Chciałeś śmiać się ze szczęścia, lecz ono z Ciebie się śmieje.
|
|
 |
Tego ranka budzisz się, a promień słońca uderza twoją twarz. Twój rozmazany makijaż, gdy leżymy w przebudzeniu destrukcji.
|
|
 |
|
Boję się żyć bez niego, a tego strachu nie przyćmiewa nawet fakt, że muszę./bekla
|
|
 |
Gdy kochamy, jesteśmy zdolni do wszystkiego. Nie ma wyjątków od tej reguły, bo w końcu ile razy łamiąc się pod ciężarem swoich problemów, byłeś podporą dla osoby, która kochasz? Czy to właśnie ona i jej sprawy nie stawały się ważniejsze? Czy to nie dla tej osoby stawałeś się podwójnie silny i byłeś w stanie zrobić wszystko, żeby nie dac jej upaść? |k.f.y
|
|
 |
Zabrałam od niego cały ból i schowałam pod żebrami. |k.f.y
|
|
 |
Wsiadam znów na motor, na czerwoną piękność z rysą na sercu, zakładam kask, obowiązkowo gładzę bliznę z jej lewej strony, oddając tym samym cześć maszynie, doskonale pamiętam skąd ona się wzięła, noszę podobną, zaraz pod lewym żebrem. Jest piękna, choć dla wielu to skaza, dla mnie jest wyjątkowa. Kocham moment odrywania stóp od podjazdu, uwielbiam ryk silnika, lubię czuć tą wolność i pewność że już nic nie może mnie zatrzymać, żadne drzewo czy urwisko. Nic nie powstrzyma tego piękna.
|
|
 |
"Sprawdziłam ile mam do Ciebie na pieszo. 343 km, 69 godzin. 69 godzin, jezu. xD za 69 godzin będę u Ciebie, wyruszam w trasę, zią. kup piwo." Czekam.
|
|
|
|