 |
delikatny, przyjemnie trzeźwiący wietrzyk, lekko rozwiewał jej włosy, które nadal pachniały ubiegłą nocą.
|
|
 |
Nie przestanę przeklinać, palić i pić. chociaż zawsze mówiłeś, że robię to zbyt często. ale wiesz? muszę ci się pochwalić. przestałam czuć, sprzątać i mieć nadzieję. i powiem ci jedno : miałeś w tym spory udział.
|
|
 |
uśmiech zbladł pod wpływem niespełnionej miłości, pieprzonej prostoty oraz rutyny życia.
|
|
 |
jak wskazówki zegara odliczające minuty straconego czasu.
|
|
 |
nie rozmawiali, mając za słowa wzajemną miłość.
|
|
 |
lodowata wyniosłość bijąca z jego głosu, powaliła ją na kolana.
|
|
 |
w jej oczach zagościły łzy, które nie miały w sobie dość nienawiśći, by spłynąć, krętymi ścieżkami na jej policzki.
|
|
 |
napawasz sie moją złością.. uwodził niemiłosiernie, po czym bez powodu wyśmiewasz..
|
|
 |
miłość, choć platoniczna, to tak silna, że starczyłaby dla dwojga.
|
|
 |
żalu, urażona duma i honor sprzeciwiają sie miłości.
|
|
 |
ironia jest ostatnim istnieniem rozczarowania.
|
|
 |
to co utraciliśmy, kiedyś napewno do nas wróci. tylko nie zawsze wtedy, kiedy tego chcemy.
|
|
|
|