 |
nienawidzą mnie, bo mój wygląd, mój akcent.. szczerze? chuj na to kłade.
|
|
 |
w barze porażek, bez ciuchów i marzeń..
|
|
 |
gdy dni nadejdą sądne, będe gotowa na wojne..
|
|
 |
przyklękłam nad ubikacją. włożyłam szczoteczkę głęboko, aż do gardła.
jak setki razy wcześniej, zwracając wszystko co zjadłam, obiecałam sobie, że to ostatni raz. jak setki razy wcześniej wiedziałam, że i tym razem złamię obietnicę już za parę godzin.
|
|
 |
poczułam ból tak silny, tak wielki, jakby właśnie wyrwano mi serce. co rano budziłam się z tym bólem. co wieczór z nim zasypiałam.
|
|
 |
każdy Twój wróg będzie zawsze moim wrogiem..
|
|
 |
nie. z miłości się nie umiera, tylko traci rozum.
|
|
 |
nie jestem już dzieckiem, nie mogę więc udawać głupiej, gdy noga mi się podwinie. muszę zachowywać się jak dorosła, udawać, że mam doświadczenie. ale najczęściej okazuje się, że nie mam doświadczenia, więc błądze po omacku. do tego cały świat dorosłych jest przeciw mnie. chce, bym brała odpowiedzialność za swoje czyny, podczas gdy tak naprawdę ja, szesnastolatka ledwie pojmuje znaczenie tego słowa. chcą, bym zachowywała się jak dorosła, ale sami traktują mnie jak dziecko. to dołujące.
|
|
 |
znalazłabym Cię na końcu świata, nawet gdybym oślepła. nawet gdybym ogłuchła, rozpoznałabym Twój cichy szept..
|
|
 |
maybe because i love you too much.
|
|
 |
Twój wizerunek to jedyna rzecz, której nie mogą Ci zabrać.
|
|
 |
po twoim zachowaniu dochodzę do coraz głębszego wniosku, że to wszystko był pic na wodę i wiesz co?
dla Ciebie słowo 'kocham' znaczy tyle co 'papier toaletowy'. i pomyśleć, że zastanawiałam się
w jakimś stopniu nad tym co mi powiedziałeś. teraz wiem, że to była nieprawda.
|
|
|
|