 |
|
z szerokim uśmiechem wyobraża sobie to wszystko. kilka wspólnych lat zapakowanych już do pudła przeszłości. tą teraźniejszość, która ma powstać. irracjonalne detale w postaci wspólnego mieszkania i spalonych naleśników podanych na śniadanie do łóżka. dom, syn i wieczory spędzone przy lampce białego wina i drewnie pękającym w kominku. jedyne przed czym protestuje to oddzielnie brana kąpiel, argumentując to tym, że dwadzieścia minut każdego dnia beze mnie kiedyś będzie nie do zniesienia.
|
|
 |
|
pobielałe kostki na rękach od zaciskania ich na jego dłoniach. odpowiedź upartego wzroku z domieszką czułości, dopicie piwa i inne ramiona odciągające mnie na bok z krótkim 'nie patrz, idziemy'. dudniące w uszach zapewnienie, że robi to dla mnie, że ten typ nigdy więcej mnie nie tknie. zero odpowiedzi na to, iż ja nie chcę. potem te ramiona wracają zawsze, z krótkim 'mówiłem, że nie masz się o co martwić', a mimo wszystko, za każdym razem zagryzam z nerwów wargę i nie zapowiada się na razie na zmianę.
|
|
 |
|
są takie gesty, które doceniamy dopiero, gdy kończą się bezpowrotnie.
|
|
 |
|
Miłość to nie patrzenie sobie w oczy, słit buziaki na gadu czy wspólne zdjecia na fejsie. Miłość to wiara w drugiego człowieka. Wiara tak silna, że oddając mu swoje serce, ciało, duszę wierzysz, że nigdy w życiu Cię nie skrzywdzi.
|
|
 |
|
Nie patrz wielce w przeszłość, która przeminęła. Nie zawracaj sobie głowy przyszłością, która nie nadeszła. Żyj teraźniejszością i spraw, żeby była warta wspomnień.
|
|
 |
|
nieważne czy mnie lubisz, nieważne czy popierasz, bo ja mam swoich ludzi i to z nimi idę w melanż.
|
|
 |
|
Nie szukaj powodów. Powody są głęboko w nas. Powody są dwa. Jeden to Ty, drugi to ja. [Hukos]
|
|
 |
|
since I've been loving you, I'm about to lose my worried mind.
|
|
 |
|
nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze.
|
|
 |
|
Na podstawie artykułu 8 paragraf 11 kodeksu miłosnego skazuje Cię na dożywotni pobyt w moim sercu. Wyrok jest prawomocny i nie możesz się od niego odwołać!
|
|
 |
|
idę przez życie, prosto, niby swoim rytmem.
|
|
|
|