 |
dobrze, gdy jest ktoś, dla kogo warto rano wstać.
|
|
 |
chodź, zdemoralizuję Cię.
|
|
 |
a ja chce frugo koloru Twoich oczu. i żeby smakowało tak, jak Twoje usta. ♥
|
|
 |
będzie co będzie, stanie się co ma się stać. i tak kurwa mać przedstawienie musi trwać..
|
|
 |
teraz, żeby być fajnym trzeba mieć w ręce jointa, fajki albo kieliszek. dla mnie to jest bez sensu i nie ogarniam tego sposobu na 'fajność'. jestem jaka jestem i robię co chcę, chuj Wam do tego!
|
|
 |
|
Kocham te dni gdy endorfiny wrzą we mnie niczym upał za oknem, gdy popadam w euforie bez jakiejkolwiek dawki alkoholu. / sztanka__lovuu
|
|
 |
każdego dnia na nowo karmimy się kłamstwami, trwając w nich bez jakichkolwiek przeszkód, bo tak jest łatwiej? łatwiej oszukiwać samych siebie? wciąż na co dzień zabijać podświadomość, po to by pozornie wyjść na prostą? marne realia. zatruwasz własne życie, by żyć. ciągniesz za sobą stertę odmiennych pytań, tych pozostawionych gdzieś w tle tego życia, tych, na które odpowiedzi od zawsze były Ci obce. kolejne parę niezrozumiałych schematów, niezałatwionych spraw z przeszłości, łapiesz oddech, siadasz, kończysz temat. / endoftime.
|
|
 |
` już mówiłem, że krytycy na chuj mi skoczyć mogą. zatańczę pogo na waszych grobach dziwki. jestem sobą, nigdy nie chciałem być jak fifty.
|
|
 |
nie jestem zajebiście idealna. popełniam błędy, krzywdzę ludzi. ale kiedy mówię "przepraszam'' lub ''kocham'' mówię serio, a nie kurwa na niby.
|
|
 |
w miejscu, gdzie słońce na co dzień zanika za horyzont, gdzie niebo graniczy z ziemią, a chmury stykają się z trawą, tam ja, i Ty, to prawdziwie wspólne my, przywracając dawny impet, wciąż na nowo, zyskuje sens. / endoftime.
|
|
|
|