 |
Bracie nie bój się łez, nie poznałeś miłości, dziecko lodowatych serc. // Popek
|
|
 |
Jestem panem swego świata, żyje tak jak ja chcę, właśnie tak! // Popek
|
|
 |
Bądź do końca sobą, nie bądź marionetką w czyichś łapach. //Popek
|
|
 |
Śmiech to zdrowie, więc chodzę z uśmiechem na mordzie jak pajac. //Sokol
|
|
 |
Przecież nie można bac sie odezwac do kogos, kogo sie kocha. To nienormalne, nie powinno tak być. |k.f.y
|
|
 |
|
Jest coś podniecającego w gotowaniu. Możesz jej podać łyżkę z sosem, żeby spróbowała. Możesz stanąć za nią, napierając na jej pośladki, aby pokazać, jak trzeć ser. Może usiąść na blacie, rozchylając uda. Możesz dolewać jej wina bez ograniczeń. W końcu gotujecie. Możesz klepnąć ją w tyłek. Możesz ją ubrudzić, a następnie zdjąć to, co ma na sobie. Możesz ją w końcu nakarmić. A jeśli zrobisz to naprawdę dobrze… Zaprawdę powiadam wam: więcej kobiet doprowadziłem do orgazmu widelcem i makaronem niż innymi częściami ciała.
|
|
 |
|
Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci - zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc.
|
|
 |
Liczę każda chwilę bez Ciebie. Każdy poranek, jak bat w plecy przypomina mi, że nie ma Cię obok. Witam dzień sama i przeklinam go na dzień dobry. Każdej nocy po omacku usilnie i bezskutecznie staram się odnaleźć obok Twoją dłoń. Jak cios w żebra, ta pustka zabiera mi oddech. Czuje, że wypalam się od środka, że nie mogę przeżyć dnia bez Ciebie. Nie chce, nie potrafię. |k.f.y
|
|
 |
Nie widzieliśmy się juz od 44 dni. Pewnie coraz ciężej jest Ci sobie przypomnieć mój zapach, uśmiech. Pewnie powoli zapominasz jak moje zmęczony oczy godzinami wpatrywały się w Twoje, jak cicho śmiałam się z tego, że pisałeś do mnie, gdy siedzieliśmy obok siebie. Po trochu zapominasz ciepło moich dłoni, ud, policzków. Mój głos nie rozbrzmiewa w Twoich uszach, usta nie dają podparcia dla palców, nie podają tlenu. Pewnie śpisz trochę wygodniej bez moich włosów ciągle łaskoczących Cię w twarz i pewnie śpisz tez trochę gorzej bez mojej dłoni splecionej z Twoją. Może zapominasz jak zwykłam Cie budzić, jak mocno przytulałam, gdy układaliśmy się do snu. Zapominasz tego ciężaru, gdy wieszałam Ci się na szyi, ciężaru moich dłoni na Twoich ramionach. Z dnia na dzień mój obraz coraz bardziej zamazuje się w Twojej pamięci, traci ostrość. Doskonale wiem, że Twoja nieobecność nie zależy od Ciebie, ale, błagam, wróć nim ten obraz zniknie.|k.f.y
|
|
 |
|
Najbardziej boję się, że kogoś sobie znajdzie. Na myśl o innej kobiecie trzymającą jego dłoń moje kruche serce zaciska się niemal boleśnie. Nie chcę żeby ktoś inny śmiał się z jego żartów, żeby ktoś czuł się przy nim idealnie bo to przecież moje miejsce. I chociaż najbardziej na świecie życzę mu cudownej miłości z kimś odpowiedniejszym ode mnie cholernie się boję, że nie zniosę tego bólu. Rozpadnę się./bekla
|
|
 |
"myślę jak mógłbym stać się lepszy,brudne serce brudne ręce trzeba się godzić, że chcesz mówić ale nikogo nic to nie obchodzi"
|
|
|
|