 |
jest dla mnie jak obsesja na punkcie odchudzania dla anorektyczki, jak ostatnie krople wódki dla alkoholika, jak muzyka dla instrumentalisty, jak amfetamina dla narkomana. jest moim najpiękniejszym uzależnieniem, w które coraz bardziej się zanurzam.
|
|
 |
nienawidzę naszych sprzeczek. odnoszę, wtedy wrażenie, że z dłoni wypadło mi coś niesamowicie cennego. mam świadomość, że upadające na podmokłą przez tanie wino podłogę uczucie zostanie zrysowane na stałe, bezpowrotnie. zdruzgotana owym zdarzeniem staram się znikomo zebrać je z podłogi, swoimi drżącymi dłońmi. ocieram je o swoją zwiewną sukienkę z nadzieją, że uda mi się zetrzeć ślad, niewypowiedzianych myśli i błędnie wypowiedzianych słów. ale rysa jest nie do pokonania. starasz się zetrzeć wyrzuty sumienia, cofnąć czas odbijając na nim tylko ślady swoich wybrudzonych od roztartej szminki palców, pogarszając sytuację.
|
|
 |
Na pewno znasz takie noce ten,
destrukcyjny moment,
w którym każda myśl waży grubo ponad tonę
|
|
 |
nie rozumiem braku zrozumienia.
|
|
 |
za dużo widze, żeby widzieć tylko ludzi błędy.
|
|
 |
za dużo widzę, żeby przejść obojętnie.
|
|
 |
Widzę radość i tragedię jak krupier w kasynie, patrzę wciąż na własne odbicie w witrynie. Ty dumny chodzisz jakbyś rozum chuj wie kogo zszamał. Sam się przewalisz jak sam przed sobą będziesz kłamał.
|
|
 |
jeszcze jedno słowo kotku, a zawołam kolegę, żeby zamknął Ci Twoje usteczka. tak jak lubisz najbardziej. tak jak robią Ci to klienci każdej nocy. przecież ubóstwiasz przychodzić nad ranem opalona od blasku latarni, czyż nie?
|
|
 |
wystarczył jeden krótki telefon, żebym przeklinała się za to, że jestem od Niej tak daleko. Jej płacz sprawił, że moje serce pękło z bezradności. czemu nie mogę być obok? czemu muszę pozwolić na to, żeby cierpiała? jest mi bliższa od wielu osób, które znam od lat. gdybym tylko mogła, wsiadłabym w pociąg i pojechała prosto do Niej. do istoty, którą kocham ponad własne życie.
|
|
 |
laska, która nadstawia dupę nawet facetowi ze szkolnego sklepiku, obraża mnie kipiąc zazdrością. w takich momentach mam ochotę zanurzyć się w wannie po brzegi wypełnionej wódką i wkroczyć do akcji z karabinem. oczywiście tak, żeby nie połamać sobie paznokci. bo nie wybaczyłam bym suce, gdybym musiała przez nią użyć pilnika.
|
|
 |
ja nie patrze na to co zostało dawno za mną lecz mam te wspomnienia których lata nie ukradną.
|
|
 |
niespełnione sny wielkich marzycieli.
|
|
|
|