 |
uciekam w jutro, lecz puki co, to ziemia ucieka mi spod nóg.
|
|
 |
pusta sala. nie ma to już nikogo, zwłaszcza Ciebie. pusta sala..
|
|
 |
Wyraz naszych oczu na godzinę przed świtem, melanż się kończył głosy przepite, kilku straceńców bez grosza przy duszy
|
|
 |
to mrowienie w żołądku i burza w mózgu, kiedy masz przed sobą właściwie własnego, prywatnego anioła. człowieka za którego byłabyś w stanie oddać życie.
|
|
 |
przy nim słowo ‘kochać’ przestało mieć formę przeszłą.
|
|
 |
kiedy będę miała siwobiałe włosy, brunatne plamy na dłoniach i setki zmarszczek, moim największym marzeniem będzie spojrzeć w jego oczy i wyszeptać zmienionym przez czas głosem : ‘jesteś najpiękniejszym, co mnie w życiu spotkało.’
|
|
 |
w końcu nachodzi wieczór, kiedy jest Ci wszystko jedno. nie zmywając makijażu w mokrym od deszczu ubraniu kładziesz się na podłodze i zasypiasz, wtulając się w dywan. nazajutrz budzisz się między jedną a drugą nogą od stołu i jedynym Twoim życiowym celem jest znalezienie zapalniczki, a następnie ponowne zaśnięcie tym razem w objęciach nikotynowego dymu. zasnąć i się więcej nie obudzić. przespać problemy. podnieś powieki, kiedy zwyczajnie, samoistnie znikną. to tak samo abstrakcyjne jak wystygnięcie zimnej już kawy.
|
|
 |
-Kim chcesz zostać w przyszłości ? -Jego żoną.
|
|
 |
Dotknij miłość, zatrzymaj wiatr, ukołysz niebo, pocałuj gwiazdę, obejmij mrok, uchwyć chwilę, przywitaj się ze słońcem, zatańcz z księżycem, zabij nienawiść, wybacz wojnę zazdrości, pożartuj z uśmiechem i dopiero wtedy mów o wolności.
|
|
 |
szukam w prostych oczach klasy, czegoś co da mi siłę, szukam pasji.
|
|
 |
i nie wyjebiesz mi z bani tego , że zamiast drinków, laserów i technozajebki - wolę dobry bit, jointa i piwo.
|
|
 |
a my robimy to tak, że kruszy się grunt pod stopą, i chuuj ci w oko.
|
|
|
|