 |
stabilne to są drzwi w zawiasach, ale na pewno nie ludzka psychika
|
|
 |
mam gdzieś, te wszystkie plastikowe uczucia, sztuczne uśmiechy. udawanie szczęścia, tylko po to, aby oszukać własną podświadomość. imitacja radości, nigdy nie wyjdzie naturalnie.
|
|
 |
Kiedy człowiek jest w dołku ,każde ziarenko piasku wydaję się wielkie jak góra -wiem to doskonale .A jak się tak zastanowić , góry powstają przecież z ziarenek piasku
|
|
 |
witaj trzydniowy koszmarze, witajcie egzaminy.
|
|
 |
Siebie mi daj na własność, bo ma dusza bez Ciebie traci swą wartość.
|
|
 |
a teraz podręcznik, który niosła poprawiając jeszcze wtedy pedantycznie splecionego warkocza, służy jej jedynie do gaszenia na nim petów. stworzyłeś potwora. wzbudziłeś w niej wyrachowanie, niszcząc jej słodycz. na każde 'kocham' odpowiada tylko 'strasznie mi wszystko jedno'. na każdą cudzą łzę reaguje śmiechem. jej urok zamienił się w podłość do cna przesączony przesadną pewnością siebie. wyprałeś ją z uczuć. zabiłeś jej serce, kolego.
|
|
 |
rzucę się na Ciebie i oplątę nogami tak, aby utrudnić Ci oddychanie. następnie zacznę całować Twój kark delikatnie muskając każdy z centymetrów Twojej naprężonej od podniecenia szyi. wbiję w nią swoje zęby i zacznę Cię gryźć. niechybnie natrafię na żyłę. krew zacznie się delikatnie sączyć. upadniesz. ja upadnę razem z Tobą. bezwładnie na Tobie leżąc wytrę swoje zakrwawione usta końcem rękawa. albo nie. zostawię je w takim stanie. przecież uwielbiasz mnie z krwistoczerwoną szminką, czyż nie kochanie?
|
|
 |
Znów mieć 5 lat, zanurzyć się w szafie mamy.. Do czubków butów powciskać chusteczki, topić się w za dużych sukienkach, pomalować się najmocniejszą szminką, wylać na siebie pół flakonu perfum i marzyć jak fajnie być dorosłą
|
|
 |
jesteś kimś wielkim . takim nie do oddania .
|
|
 |
najbardziej uwielbiam patrzeć Ci w oczy i uśmiechać się do Ciebie, wtedy kiedy Ty uśmiechasz się do mnie i Twoje oczy wpatrują się w moje.
|
|
 |
Choć nie przyjaźnimy się ze sobą prawie rokto ja wziąż mam nasze zdjęcia. Nie mam siły ich usunąć. Tęsknie. Zawszystkimi przepłakanymi nocami w jej towrzystwie. Za wszystkimidzikimi jazdami. Za tym, że byłyśmy ze sobą tak cholernie zrzyte. Zatym, że nigdy nie pozwoliła aby stała mi się jakakolwiek krzydwa. Zatymi chwilami kiedy płakałyśmy ze śmiechu do bólu brzucha. Za to, żepotrafiłaś podejsc i wyjebać każdemu kto choćby tylko krzywo na mniespojrzał, nie mówiąc już o jakimkolwiek negatynwmu określeniu wkierunku mojej osoby. Za tym, ze jeżeli nam obydwóm podobał się jakiśchłopak, ty zostawiałaś go dla mnie, jak tylko zauważyłaś błysk w moichoczach, jaki pojawiał się gdy tylko go ujrzałam, lecz zawszepowtarzałaś 'jak ją skrzywdzisz to Cię zajebie'. za tym, zepotrafiłysmy w lato przesiadywać całą noc na podwórku, słuchaćdołujacych piosenek aż do świtu. Ale teraz już nas nie ma. Nie manaszej przyjaźni. Nienawidzimy się.spójrzmy prawdzie w oczy. boli.cholernie.
|
|
|
|