 |
Ciągle robił nadzieję, że będzie dobrze, z każdym dniem ją pogłębiał. Kiedy to skończyłam, kiedy po długich miesiącach już o Nim zapomniałam - przypominał o sobie. Pisał, chciał wiedzieć co u mnie, pisząc Mu 'jest dobrze' była w tym jakaś prawda. A co tak naprawdę o mnie wiedział? nie wiedział co czułam, gdy mnie zawodził, kiedy obiecywał coś na próżno. Może i pamiętał coś z mojego życia, ale ja po tak długim czasie nie zapomniałam koloru Jego oczu, włosów, magii Jego uśmiechu i spojrzenia, nie zapomniałam tonu Jego głosu. Przecież dla mnie to kiedyś było wszystko, On był wszystkim - dawał siłę by żyć, On dawał mi wiarę w lepsze jutro, nikt inny nie potrafił. Mówiąc 'jesteś najważniejsza' wiedziałam, że zawsze tak będzie. Cytując mi 'była moim ideałem' Soboty, mówił to, co bał się wyznać. To, że nie jesteśmy razem, nie oznacza, że wciąż nie myślimy o sobie, przecież my nadal możemy za siebie zabić, mimo, że to wszystko zostało skończone prawie rok temu. / samowystarczalna
|
|
 |
Szczery uśmiech ? nie zobaczysz go u Niej, jedynie co możesz zobaczyć to złudne szczęście i uśmiech naklejony na usta. Skończył Ją, a dokładniej skończyła Ją miłość, nie wierzy już w nic, nie widzi sensu życia, ale brnie w nie dalej, nie ma odwagi umrzeć, ciągle ma nadzieję, że On wróci, że się zmieni, nie potrafi przyjąć faktów do siebie, a jedyną prawdą jest to, że Ona tęskni i w nocy nie mogąc zasnąć wylewa litry łez. / samowystarczalna
|
|
 |
Wiesz, wiesz, wszystko kurwa wiesz, ale jak ja strasznie tęsknie to już nie wiesz. / samowystarczalna
|
|
 |
I cieszę się, że mimo bólu nie płaczę, przecież nie mogę okazać słabości czymś tak nędznym jak łzy. Łzy można zaobserwować u mnie tylko wtedy, gdy patrzę na zdjęcie zmarłego Taty i wspominam jak piękne dzieciństwo było dzięki Jego osobie. / samowystarczalna
|
|
 |
'mój ból, nic o nim nie wiesz leszczu, gdybyś go czuł, nie gadałbyś bez sensu'
|
|
 |
kiedy byliśmy młodsi mógł co najwyżej zakopać moje serce w piasku, czy schować je za szafę. wystarczyło wziąć swoją łopatkę i wykopać je, lub sięgnąć ręką w zakurzony kąt. teraz przypalił je lekko, rzucił o ziemię oraz zdeptał bez jakichkolwiek emocji butem.
|
|
 |
chciał poznać mój punkt widzenia, moje myśli, poglądy, uczucia. maskując wszystko uśmiechem, starał się dokładnie mnie zbadać. wyczytywał coś z moich ruchów, szukał oznak bicia w mojej klatce piersiowej, reagent całego ciała. z przerażeniem odkrył, że motyle w moim brzuchu mają przerażające ślepia i czarne skrzydła, a serca nie mam. mam marny implant, ciemnogranatowy cień, zdolny jedynie do zadawania bólu.
|
|
 |
wziął je w dłoń, pościerał wierzch na tarce, by później użyć go na posypkę. naruszone wrzucił do naczynia i przyprawiał. długo; ze śmiechem delektował się moim powolnym umieraniem. serce. jakby moje - przepompowujące moją krew i bijące utrzymując moje istnienie. bardziej Jego. jak lubił, przygotowane na ostro. zjadłszy, zapił je colą.
|
|
 |
zamiast delikatnych, słodkich pocałunków chcę tych z podgryzaniem warg i strużką krwi spływającą niechybnie po brodzie. Twoja dłoń ma pasować do mojej, jak nóż wbijany z perfekcją między żebra, kaleczący wewnętrzne narządy. zamiast czekoladkami czy różą, witaj mnie biorąc agresywnie na ręce. przyciskaj mnie bezpruderyjnie do ściany, całą siłą zaciskając dłonie na moich ramionach. ma boleć. nazajutrz mają pojawić się sine odciski po Twoich palcach. gdy będziesz zasypiał przy moim boku z pewnością, iż rano również będę obok, zabiorę swoje rzeczy i wyjdę. jeśli wspomnisz o miłości - ucieknę.
|
|
 |
najgorsza jest świadomość, iż to moja wina. po raz kolejny to ja wszystko zniszczyłam, ja dmuchnęłam w budowlę z kart. przeze mnie Jego spojrzenie stało się puste, jedynie na razy prześwitując - za każdym razem bólem. posłał mi usilnie uśmiech szepcząc, że nic się nie stało, że wszystko jest dobrze, że to się ogarnie, z czasem. musnął mój policzek zapewniając po raz kolejny łapiącym się tonem, iż da radę. ostatni raz przytulając mnie do siebie, drżał na całym ciele. w tym harmidrze, zapomniał, nie zabrał serca.
|
|
 |
Ten rok miał być lepszy, a już jest gorszy niż poprzedni. / samowystarczalna
|
|
 |
bezcenne 'pojebało Ją' podczas wfu, zmieszane z błagalnym wzrokiem kumpeli i tekstem zaraz potem: 'ej, zostaw Nam trochę', gdy trafiałam zagrywką dziewiątego już asa.
|
|
|
|