 |
Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca.
|
|
 |
Kiedy człowiek się zakochuje, jego życie nieodwracalnie się zmienia i choćby nie wiedzieć jak się próbowało, to uczucie nigdy nie zniknie.
|
|
 |
Nie jestem wyjątkowy, co do tego nie mam wątpliwości. Jestem zwyczajnym człowiekiem o zwyczajnych myślach i wiodłem zwyczajne życie. Nikt nie postawił pomnika ku mej czci, a moje imię szybko pójdzie w zapomnienie, lecz kochałem – całym sercem i duszą – a to moim zdaniem wystarczająco dużo.
|
|
 |
Choć być może nie chcesz tego słuchać, pragnę, byś wiedział, że na zawsze pozostaniesz cząstką mnie. Zasłużyłeś sobie na szczególne miejsce w moim sercu, którego nikt nigdy nie zajmie.
|
|
 |
Z tego już wyrosłam, z codziennego picia, z narkotyków, z całych tygodni powycinanych z życiorysu, urwanych filmów, niekoniecznie dobrych ludzi, zaczepiania nieznajomych, spania u kogo i gdzie popadnie, przypadkowego seksu, wagarowania, picia, brania, palenia byle czego, byle gdzie, byle z kim, bycia najebaną dzień w dzień, wyrosłam z przeżywania tego, że ktoś odchodzi, bo tyle razy przeszłam przez wszystkie fazy straty, że kolejnym ludziom po prostu każe spierdalać zanim przyjdzie im do głowy myśl, żeby mnie zostawić, nie zatracam się już, nie upadam, nie kręci mnie to, kiedyś, owszem, ale już nie, to już nie jestem ja, teraz, jedyną rzeczą, której pragnę jest stabilizacja i spokój, bez szaleństw i ludzie mnie nie poznają i ja też się nie poznaję, ale to cudowne, poukładałam sobie w głowie.
|
|
 |
Jestem przerażona, zagubiona, nie mam ani grosza, a potrzeba mi co najmniej paru stów, jestem samotna, z połamanym charakterem i zablokowanym umysłem, nie za bardzo wiem co ze sobą zrobić teraz, jutro, nigdy, jestem totalnie posypana od kości zaczynając, na myślach kończąc, nie mam ani siły, ani jakiejkolwiek jebanej nadziei na to, że coś się zmieni, nie mam nic, a Ty, a Ty jeszcze mówisz mi, że nie wracasz, chyba tylko po to, żeby całkiem zdeptać to, co ze mnie zostało.
|
|
 |
Wszytko jest dobrze, tylko chyba zaraz się spakuję i wyjdę z siebie.
|
|
 |
To nie jest fajne, to nie jest fajne ani kurwa trochę, nie mam nikogo, żyje z osobami które mają czelność tytułować się moim ojcem i matką, ale nie zapewniają mi niczego, to nie jest wcale proste, to, że mimo wszystkich pozorów rodziny muszę sama o siebie zadbać i słucham krzyków za każdym razem gdy o cokolwiek poproszę, no kurwa, za każdym razem czuję się tak, jakby rzucali mną o podłogę, a nikt mi nie pomoże, bo nie mam nikogo z kim można tak naprawdę porozmawiać, komu mogłabym powiedzieć, że nie daję rady, to nie jest wcale fajne, dryfowanie między ludźmi, świadomość, że tak naprawdę nie ma się niczego, jest się nikim, do chuja, to nie jest fajne, ani trochę.
|
|
 |
przyznaj. brakuje Ci go. tak cholernie mocno boli serce pod jego nieobecność. wystarczy zapach jego perfum w autobusie, w szkole, gdziekolwiek, a Twoje psychika siada. jesteś słaba. zbyt krucha, by zrozumieć, że to koniec. ale on już nie wróci. nie przytuli i nie powie, że zostanie na zawsze. nie spojrzy w oczy i na napełni ust miłością. nie dociera? zrozum, on już nie żyje. bynajmniej nie w twoim sercu. [ yezoo ]
|
|
 |
W noc śmierci moich rodziców, zwiałam z rodzinnej kolacji i poszłam na imprezę. Upiłam się, pojechali po mnie. Dlatego zginęli. Nasze czyny zmieniają rzeczywistość, ale musimy z tym żyć.
|
|
 |
Wstrzymaj oddech i policz do dziesięciu. Poczuj jak ziemia osuwa się spod nóg, a potem słuchaj jak znów pęka mi serce.
|
|
|
|