 |
|
myślisz, że sobie radzisz i nagle ktoś napierdala Ci przeszłością po plecach.| sroczka94
|
|
 |
nie chcę obietnic na zawsze. nie chcę zapewnień, że przyszłej jesieni też będziesz obok. po prostu mnie poznaj, a potem zadecyduj, czy przypadkiem nie jestem zbyt wygadana, zbyt nieznośna, kapryśna, czy nie za często zmienia mi się humor, i ogólnie czy to to, czego szukałeś; potem podpisz deklarację, że chcesz przez najbliższe miesiące co wieczór ogrzewać moje przemarznięte policzki swoim oddechem. [net]
|
|
 |
Gdybym miała wybierać pomiędzy kochaniem Ciebie, a oddychaniem chciałabym wziąć ostatni oddech, żeby powiedzieć Ci, że Cię kocham. / upajamsiemyslaotobiex3
|
|
 |
odwracam wzrok abyś nie zobaczył mojej miłości w oczach do Ciebie.
|
|
 |
|
Mówisz, że kochasz deszcz, ale chowasz się pod parasolką, gdy pada. Mówisz, że kochasz słońce, ale szukasz cienia by w nim schronić się, gdy świeci. Mówisz, że kochasz wiatr, ale zamykasz okno, gdy wieje. Dlatego boję się, gdy mówisz, że mnie kochasz. [ Bob Marley ]
|
|
 |
|
bywa, że pomimo przeciwności odpowiadam ' tak ' . mimo iż wiem, że nie dam rady biorę się za nowe zadanie. lekceważąc cenę jaką będę musiała zapłacić za błąd, nie poddaję się. zawziętość i upartość - mam po tacie. dlatego skurwysynu jeszcze o Ciebie walczę. [ yezoo - stare ]
|
|
 |
porozmawiajmy o tym, jak ciężko jest zapomnieć.
|
|
 |
gdy wbijałeś mi nóż w serce, mogłeś bardziej się zastanowić... pomyśl, co Ci nim utnę kiedy dojdę do siebie.
|
|
 |
wszystko puścić z dymem, pierdolić ten jebany sentyment.
|
|
 |
moją definicją szczęścia jest Jego dłoń w mojej dłoni.
|
|
 |
wypuściła kolejny buch z płuc, tworząc różnorakie kształty ustami. -cholera, znowu nie wyszło. warknęła. -wiesz, nie mam pojęcia jak, ale znając Ciebie, pewnie uda się stworzyć z tego literkę "P". mruknęła jej koleżanka, która właśnie doszła do Niej w parku. -nie znudziło Ci się jeszcze? dziewczyna zakręciła się na pięcie i opadła na ławkę. -znudziło Ci się oddychanie? uśmiechnęła się dziarsko, zębami przytrzymując papierosa. koleżanka stuknęła palcem w daszek jej czapki i szepnęła. -nieważne, nie było pytania.
|
|
 |
zero zaciekawienia z jego strony czy już moje serce wróciło do pompowania krwi dla zwyczajnej egzystencji, czy moje powietrze znów składa się z tego samego co dla zwykłego człowieka zamiast jego zapachu, czy teraz jest wszystko w porządku. wiem czemu nie pyta - dobrze wie, że moja odpowiedź będzie problematyczna dla takiego zwykłego nastolatka, który nigdy nie pokochał na poważnie.
|
|
|
|