 |
Hej słońce, doprowadzasz mnie do obłędu.
|
|
 |
z wiatrem będzie mu posyłać pocałunki, wierząc, że wiatr muśnie jego twarz i szepnie mu do ucha, że ona ciągle żyje i czeka.
|
|
 |
Najgorzej jest wtedy gdy zasypiam.. Wtedy dostrzegam wyraźnie, że nie mam po co zyć.
|
|
 |
wbrew pozorom przeżywałam wszystko bardzo mocno i bardzo głęboko.
|
|
 |
banalny słońca wschód, przewidywalny zachód. poranki nie cieszą mnie, rozczarowują noce. już wiem, że nigdy nie będziesz mój.
|
|
 |
Chciałabym zadać Ci jedno pytanie, ale przypuszczam, że znam odpowiedź.
|
|
 |
w którymś momencie i już nawet nie wiadomo którym przepiły się skrupuły i wyrzuty sumienia, to co ważne coraz częściej spływa wraz z piwem po chodniku.
|
|
 |
nie wiedziałam, że potrafię nie krzyczeć, nie przeklinać, nie trzaskać drzwiami, nie płakać na zawołanie. od 3 miesięcy przecież właściwie robiłam tylko to.
|
|
 |
nie skłamię mówiąc że zostawiłam tam znaczną część siebie.
|
|
 |
porozmawiaj ze mną tak jak dawniej, bez wstydu.
|
|
 |
trudno się na nowo przyzwyczaić do obecnego stanu rzeczy, wolałam tamten bezkres myśli i swobodę uczuć.
|
|
|
|