 |
I w sumie to samej Ci przykro i wstyd czego dziś muszę się chwytać, gdy Ty wyfruwałaś to trochę też po to, by zagrać na nosie rodzicom.
|
|
 |
Pierwsze wybicie z nóg i trzepot skrzydeł i wielka niepewność co zaraz się stanie, boisz się lecz tego nie pokazujesz, no bo sam się na to porwałeś, za chwilę się naćpasz wolnością, potem zmierzysz z rzeczywistością, ale podświadomie się czujesz bezpiecznie, bo masz dokąd wrócić jakby tam nie poszło, i gdy mówisz dom, to nie masz na myśli, w którym się budzisz, dzisiaj to ważne, lecz parę kwadratów później już nie robisz parapetówy.
|
|
 |
Po co ciągle o mnie gadam, kogo to obchodzi, podświadomie szukam kogoś, kogo to obchodzi.
|
|
 |
Jak tak stare czasy sobie wspomnę, no to patologia, moralniaki, telefony z przeprosinami i mam nadzieję, że to wszystko za nami jest.
|
|
 |
Jak ja mam żyć, budzę się na kacu, patrzę, co się dzieje w moim domu, ale w nim nie ma nikogo.
|
|
 |
Dzisiaj życie to film, a każdy z was to reżyser.
|
|
 |
Dziele się wszystkim chociaż nie mam dużo, lecz mam zawsze komu się wygadać i jest lepiej dużo.
|
|
 |
Też nie wierzę we wszystko co widzę, we wszystko co słyszę nie dowierzam bratku.
|
|
 |
Musiałbyś stać się oszustem pajacu, żeby zrobić ze mnie oszusta.
|
|
 |
Pół życia się musiał z chamami przepychać, żeby sobie poszli, tam gdzie się urodził to motylki w brzuchu ziom nie są oznaką miłości.
|
|
 |
Charakter transformację przeszedł, to się stało nagle kolo.
|
|
 |
Najwięksi kłamcy najwięcej mówią o prawdzie zawsze, po tym ich poznasz, ale karma zawsze kurwa jest bezlitosna.
|
|
|
|