 |
W poszukiwaniu tej, która by mogła być tą.
|
|
 |
Nie, że pękam jak ekran iPhona, ale boje.
|
|
 |
Eksponowane opony i żebra, dziury w mózgowych i dziary na przedramionach.
|
|
 |
Dołki w radość zmieńmy nim meszki nam szpaler zrobią, mimo iż kąsają swetry, a wierszyk aż pachnie kopią.
|
|
 |
Panny włożą getry i pończoszki, a ja z założeń noworocznych truchtem rzewnym rozbieram się.
|
|
 |
Też potrzebuje przerwy, kliknę spację.
|
|
 |
Czekają, aż się poślizgniesz, wpadniesz, zgaśniesz, zdechniesz.
|
|
 |
Idziemy zapalić na klimatyzowany balkon, pomiędzy gadkami o niczym gadamy o tym, ile w zeszłym roku śniegu spadło.
|
|
 |
Chory nadrobię sezony, laptop możesz niżej zrobić, ale czekaj z tym serialem, przygotuję filiżanki.
|
|
 |
Knajpy parasole kitrają, jak mamy gadać bez ogródek to cisza.
|
|
 |
Bez pobudek do życia wstaję, a jakby padam.
|
|
 |
Kiedy opadnie kamień w czajniku, a buforowanie filmu pozwoli bez obaw wcisnąć play, sparzymy wywar z naszych nawyków, mdli mnie od gadek na ćmiku, wnoszę o zmianę liquidu.
|
|
|
|